Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Down the road. Zespół w trasie. Takiego spotkania w Pleszewie nie było! Masa pozytywnej energii! Zdradzili tajemnice programu Down the road

Piotr Fehler
Piotr Fehler
Down the road. Zespół w trasie. Takiego spotkania w Pleszewie nie było! Masa pozytywnej energii! Zdradzili tajemnice programu Down the road
Down the road. Zespół w trasie. Takiego spotkania w Pleszewie nie było! Masa pozytywnej energii! Zdradzili tajemnice programu Down the road Piotr Fehler
Niedziela, 5 marca upłynęła w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Pleszew pod znakiem telewizyjnego programu Down the road. Zespół w trasie. Na zaproszenie pleszewskiego oddziału Fundacji Bread of Life i projektu Rodzina z Trisomią do Pleszewa przyjechał uczestnik programu "Down the road. Zespół w trasie" - Adam Wdówka - oraz terapeutka i pedagog specjalny, która towarzyszy na co dzień grupie podczas kręcenia programu - Patrycja Bartoszak

Down the road. Zespół w trasie w Pleszewie

Program „Down the road. Zespół w trasie” opowiadał o szóstce młodych osób z zespołem Downa, podróżujących z Przemkiem Kossakowskim, trójką terapeutek oraz 30-osobową ekipą telewizyjną wzbudził wiele emocji i dużą sympatię widzów. Bohaterowie programu, którzy w trakcie swojej podróży nie tylko zmierzyli się z różnymi niełatwymi sytuacjami, ale też pokazali innym świat widziany oczami osób z zespołem Downa, odwiedzili tym razem Pleszew.

Na zaproszenie oddziału Fundacji Bread of Life i projektu Rodzina z Trisomią do Pleszewa przyjechał uczestnik 2 edycji programu "Down the road. Zespół w trasie" - Adam Wdówka - oraz terapeutka i pedagog specjalny, która towarzyszyła na co dzień grupie podczas kręcenia programu - Patrycja Bartoszak.

Goście z programu Down the road. Zespół w trasie ujęli widzów swoją otwartością, szczerością i optymizmem. Spotkanie to dostarczyło licznie zgromadzonej publiczności oraz samym uczestnikom wielkich emocji i wzruszeń. Dzięki cudownej atmosferze wydarzenie obfitowało w piękne chwile, które z pewnością na długo pozostaną w naszej pamięci.

Down the road. Zespół w trasie. Zdradzili tajemnice programu

Patrycja Bartoszak wspólnie z Adamem Wdówką podczas swojej wizyty w Pleszewie zdradzili kilka tajemnic telewizyjnego programu Down the road. Podczas rozmowy okazało się, że obraz prezentowany na ekranie telewizorów odbiegał trochę od tego, co działo się przez kilkanaście dni podróży.

Nowa odsłona kina Hel w Pleszewie

od 16 lat

- Down the road, to 6 bohaterów, Przemek Kossakowski i trójka terapeutek, siedząca z tyłu i nie wychylająca się oraz 30-osobowa ekipa telewizyjna. Udało nam się dobrać takich ludzi, którzy stworzyli prawdziwą rodzinę, pełną wrażliwości. Jako terapeutki wiedziałyśmy, że zawsze możemy liczyć na członków naszej ekipy. Kiedy nie mogliśmy przejść przez zimna rzekę, aby dostać się na wyspę, to chłopacy odkładali kamery i brali naszych bohaterów na barana i przenosili ich - wspominała terapeutka i pedagog specjalny, która towarzyszyła na co dzień grupie podczas kręcenia programu Down the road. Zespół w trasie.

Podróż bohaterów Downt the road to była wielka wyprawa, ale również ogromne wyzwanie zarówno dla uczestników, jak i dla ich rodzin, bo jak wspominała Patrycja Bartoszak, nie rozstawali się wcześniej z rodzicami na tak długo.

- W telewizji to był piękny obraz, ale plan zdjęciowy rządził się swoimi prawami. My jako zespół terapeutyczny spałyśmy po 3 godziny. Trzeba bowiem pamiętać, że realia telewizji są okrutne i rządzą się swoimi prawami, ale cały czas walczyliśmy o to - podkreśla terapeutka.

Radości z udziału w programie nie krył Adam Wdówka, który do Pleszewa przyjechał wraz z rodzicami.

- Quady były bardzo fajne, ale trochę obaw było. Szefowa złapała za kierownice, wcisnęła gaz i pojechała w kierunku ekipy telewizyjnej. Trochę mieliśmy stracha - przyznaje Adam Wdówka.

Quady były właśnie takim testem odpowiedzialności, który pokazał uczestnikom programu Down the road. Zespół w trasie, że samochód przekracza, jednak ich możliwości. Tych oznak dorosłości w trakcie nagrywania programu było jednak zdecydowanie lepiej. Terapeutka wspominała sytuację, kiedy bohaterowie programu mieli zostać na jeden dzień sami w domu. Cały czas jednak w pokoju obok towarzyszyła im ekipa terapeutek. Największym wyzwaniem było to, kto będzie miał klucz do domu. Awantura o to trwała 3 godziny, ale na koniec dogadali się.

Down the road i wolny dzień podczas nagrań

Prawdziwym świętem dla bohaterów i całej ekipy jest dzień wolny. To 24 godziny, kiedy kamery odkładane są na bok, nie ma żadnych zdjęć. Panuje tylko dobra zabawa.

- Dzień wolny to prawdziwe święto dla bohaterów. Mieliśmy święty spokój i zrobiliśmy imprezę na chorwackim ryneczku. Za granica byliśmy wyjątkowo przyjmowani, 6 osób z zespołem Downa i trzy wariatki. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, a ludzie bawili się z nami, uśmiechali się do nas, dawali prezenty i pamiątki. W Polsce zdarza się, ze spotykamy się ze spojrzeniami. Dla nas jako terapeutek było to wyjątkowe, bo czuliśmy pełne wsparcie, radość - podkreślała podczas spotkania w Pleszewie, Patrycja Bartoszak.

- Było dobra zabawa i dobre piwko - przyznał szczerze Adam Wdówka

Patrycja Bartoszak, podsumowując program Down the road podkreślała, że dzięki wspólnej podróży, bohaterowie dorośli, doświadczyli czegoś, czego w swoim codziennym życiu nie mogli doświadczyć. - Początkowo była to obca dla siebie grupa sześciu osób. W trakcie wyjazdu każdy z nich dojrzał, w każdym zaszły zmiany. Zaczęli ze sobą rozmawiać, ich świadomość emocjonalna i umiejętności społeczne bardzo się rozwinęły. Te relacje, które udało im się zbudować w trakcie programu pielęgnowane są do dzisiaj. Choć w trakcie nagrywania programu potrafili się pokłócić, to wystarczyło zaledwie kilka minut, aby się pogodzić i wzajemnie się wspierać. To było dla mnie coś wzruszającego. Tego powinniśmy się od nich uczyć - podkreślał.

Down the road. Życie po programie

Okazuje się, że bohaterowie, którzy wzięli udział w drugiej edycji Down the road stali się prawdziwymi celebrytami. Wzięli udział w programie "Kuba Wojewódzki", gościli w studio Dzień Dobry TVN. Podczas Festiwalu Woodstock ustawiała się do nich olbrzymia kolejka. Każdy chciał przybić z nimi piątkę, chwilę pogadać i zrobić sobie z nimi zdjęcia.

Większość uczestników śmiało weszła w życie. Część z nich znalazła pracę. Adam Wdówka, który gościł w Pleszewie pracuje obecnie w przedszkolu, gdzie prowadzi zajęcia z muzyki oraz rytmiki.

- Szefowa również znalazła prace w przedszkolu, Agnieszka sprzedaje frytki belgijskie, to pokazuje jaką to ma moc. Te drogi dla bohaterów bardzo nam się otworzyły, to ich buduje i otwiera - zaznaczyła Patrycja.

Okazuje się jednak, że prawdziwymi superbohaterami byli jednak rodzice. - Czułam ogromną odpowiedzialność, że Ci ludzie nam zaufali. Do dzisiaj się przyjaźnimy - zaznacza.

Polub nas na FB

POLECAMY RÓWNIEŻ

Dzień Kobiet 2023 w Pleszewie. Pierwszy taki Dzień Kobiet Lottosie. Tutaj wstęp miały same panie! Tak potrafią bawić się tylko kobiety!

Dzień Kobiet 2023 w Pleszewie. Pierwszy taki Dzień Kobiet Lo...

Podczas koncertów z okazji Dnia Kobiet każdego roku na scenie pojawiają się znani polscy artyści. W poprzednich latach byli to m.in. Izabela Trojanowska, Irena Santor, Hanna Banaszak, Sławek Uniatowski czy zespół VOX.

Pleszewskie Dni Kobiet. Co roku panie bawią się z gwiazdami ...

Odmienione kino Hel w Pleszewie startuje już 18 marca. Zmian będzie dużo. Te najważniejsze to dłuższy czas funkcjonowania - filmy obejrzymy nie tylko w weekend, ale również w środku tygodnia - oraz otwarcie kawiarni

Pleszewskie kino Hel w nowej odsłonie startuje 18 marca. Będ...

Wielkie przeboje w nietypowych aranżacjach. Koniński Kameral...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto