Robert Lewandowski spełnił swoje sportowe marzenie. Z tej okazji przypominamy najlepsze memy z napastnikiem w roli głównej

Od dziecka marzyłem o tym pucharze. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to się stało - mówił po niedzielnym finale Robert Lewandowski. - Ten sukces dedykuję mojej rodzinie, mojemu świętej pamięci ojcu - podkreślał wyraźnie wzruszony podczas rozmowy z reporterem Polsatu Sport. Dla napastnika i jego klubu był to trzeci, po Bundeslidze i Pucharze Niemiec, skalp w tym sezonie. Mało tego, urodzony w Warszawie snajper został królem strzelców zarówno w Champions League (15 goli), jak i lidze (34) oraz krajowym pucharze (6). To pierwszy przypadek w historii, aby piłkarze wygrał wspomniane klasyfikacje i jednocześnie triumfował w tych rozgrywkach ze swoim klubem.

Robert Lewandowski jest piątym Polakiem, który mógł wznieść do góry "uszaty" puchar. Przed nim tej sztuki dokonali: Zbigniew Boniek (1985 r.), Józef Młynarczyk (1987), Jerzy Dudek (2005) i Tomasz Kuszczak (2008), który jako jedyny z tego grona finał oglądał z ławki rezerwowych.

Gwiazda Bayernu Monachium do wielkiej piłki startowała z podwarszawskiego Pruszkowa. Tytuł króla strzelców I ligi sprawił, że zainteresowały się nim najlepsze polskie kluby. Trafił do Lecha Poznań, w którym spędził 2 sezony. Strzelił 32 gole, został mistrzem Polski, był najlepszym strzelcem Ekstraklasy, pokazał się w europejskich pucharach, zadebiutował w reprezentacji i wyjechał do Dortmundu. Pod okiem Jurgena Kloppa harmonijnie się rozwijał. Z Borussią m.in. dwa razy wygrał Bundesligę i dotarł do finału Ligi Mistrzów, po drodze eliminując Real Madryt. W pamiętnym półfinale Lewandowski strzelił "Królewskim" 4 gole. W 2013 r. w decydującym meczu za mocny okazał się... Bayern Monachium. Na drugi finał Polak czekał 7 lat. Marzenie zrealizował już w barwach bawarskiego klubu, do którego trafił w 2014 r., i z którym na lata zdominował rozgrywki krajowe.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Triathlon na wózkach. Osiągnięcie Michała Klafetki i Mikołaja Nitki