Obchodzą urodziny co cztery lata

Urodziły się 29 lutego. Mają szczęście, czy pecha?Iwona Mocek mieszka w Pleszewie. Pojawiła się na świecie 29 lutego 1980 roku. Jest fryzjerką. Od ponad dwunastu lat prowadzi salon fryzjerski przy ulicy Sobieskiego w Pleszewie. Ma 32 lata, prawdziwe urodziny obchodzi w tym roku po raz ósmy. – Jednak ze względu na specyficzną datę urodzin moja rodzina i znajomi zawsze o nich pamiętają – mówi Iwona.
Gdy luty ma tylko 28 dni to tego właśnie dnia przygotowuje imprezkę urodzinową. Świętują wtedy cztery dni.
– Bo co cztery lata obchodzę urodziny, więc musi być zachowana równowaga – wyjaśnia.
Rodzice pani Iwony wiedzieli, że córka urodzi się 29 lutego.
– Moja mama miała od samego początku wyznaczony taki termin porodu – mówi Iwona. Mimo, to nie uważa, by data urodzin była dla niej pechowa. Annie Milenie Łoś z Sowiny data urodzin przynosi szczęście.
– O, pierwszy raz widzę, że ktoś się urodził 29 lutego – mówi, że tak reagują niektórzy, kiedy podaje swoją datę urodzenia.
Przyszła na świat 29 lutego 1992 roku. – Termin mama miała na 27 lutego. Gdybym urodziła się ,,na czas’’ miałabym urodziny z babcią Janiną Świdowicz – mówi ubiegłoroczna maturzystka pleszew-skiego ogólniaka. Dodaje, że urodziła się w godzinach porannych, dlatego ,,nic nie udało się z datą urodzenia wykombinować’’.
– Gdybym urodziła się wieczorem, to może coś dałoby się przesunąć – mówi.

Dodaje, że mama Irena, która jest pielęgniarką na oddziale dziecięcym pleszewskiego szpitala, miała komfort, bo tylko ona tego dnia rodziła swojego bobaska.
Wszyscy przychodzili jej gratulować, 29 lutego rodzi się niewiele osób. W Pleszewie jest ich tylko 14. Najstarszy z rocznika 1940, najmłodsze dzieci z rocznika 2008.
Ania Łoś twierdzi, że data urodzenia prznosi jej szczęście. Kiedy zdawała po raz kolejny egzamin na prawo jazdy, atmosfera była napięta. Dopiero jak podała datę urodzenia, rozładowała się. – Zdałam - mówi Ania.
Dzięki dacie urodzenia udało się jej też nawiązywać kontakty w Londynie, dokąd pojechała po skończeniu liceum ,,szlifować język’’.
– Pozwalało to podtrzymywać rozmowę i nawiązywać w Londynie pierwsze przyjaźnie – mówi Ania. Urodziny czasem zaczyna obchodzić z babcią Janką 27 lutego i kończy 1 marca. Bywa, że świętuje albo 28 lutego albo 1 marca. Problem ma - jak mówi z Facebookiem, gdzie data urodzin 29 lutego się nie wyświetla. – Wtedy 28 umieszczam w profilu swoje zdjęcie i wszyscy sobie przypominają - mówi Anna Milena. Dodaje, że jest szczęśliwym człowiekiem. Docenia to, co ma.
Pół roku spędziła w Anglii, dokąd wyjechała do pracy przez biuro. Ale zżerała ją tęsknota za najbliższymi, dlatego wróciła. Teraz przygotowuje się do zdawania matury rozszerzonej z języka angielskiego.
Obu dziewczynom urodzonym w roku przestępnym życzymy pięknego życia .