Do chockiej rady, podobnie jak do wielu innych samorządów, wpłynęła skarga na uchwałę z 2010 r. w sprawie trybu i sposobu powoływania i odwoływania członków zespołu interdyscyplinarnego oraz szczegółowych warunków jego funkcjonowania. W Dobrzycy czy Gizałkach sprawę załatwiono w normalnym trybie, przy pierwszej nadarzającej się okazji. W Choczu potrzebna była do tego nadzwyczajna sesja, która... została zwołana niezgodnie z przepisami, na dodatek wywołała kolejne nikomu niepotrzebne dyskusje, pretensje i oskarżenia. Apogeum sytuacji stanowiła zabawa z telefonem.
Złamano prawo?
Informacja wpłynęła do rady 15 lipca. 13 sierpnia przewodnicząca Anna Koniewicz-Kruk zdecydowała się zwołać na kolejny dzień nadzwyczajną sesję. -Dziś mija ostateczny termin odpowiedzi na skargę. Dwukrotnie rozmawiałam na ten temat z burmistrzem. Potem przez dwa tygodnie próbowałam się skontaktować z radcą prawnym, który wytłumaczyłby mi zasady postępowania w takiej sytuacji. Niestety, pani prawnik nie odbierała ode mnie telefonów, nie odpisywała na sms-y. Sama musiałam do tego dojść i przygotować uchwały - mówiła podczas posiedzenia szefowa chockiej rady.
Jej zdaniem kontakt z Krystyną Głuchow udało się nawiązać dopiero 12 sierpnia. Prawnik poradziła przewodniczącej, aby wysłała do sądu pismo z prośbą o przedłużenie terminu na odpowiedź. Anna Koniewicz-Kruk zdecydowała inaczej. Zwołała sesję bez wymaganego wniosku 1/4 ustawowego składu rady bądź burmistrza.
- Moim zdaniem doszło do istotnego naruszenia prawa. Późnym wieczorem otrzymałem 3 meile. Każdy zawierał coś innego, były poprawki. Sesję zgłoszono z pominięciem biura rady, burmistrza, zawiadomienia sołtysów, prasy, mieszkańców. Z biura rady korespondencja wyszła niespełna godzinę przed sesją, to jest niepoważne traktowanie radnych - komentował Jan Woldański.
- W moim odczuciu jako prawnika wszystkie rozstrzygnięcia, które zapadły na tej sesji są nieważne. Zapomniała pani, że do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia potrzebny jest odpowiedni wniosek i niestety tego typu informacje jestem zobligowany przekazać wojewodzie. Pomimo odbywanych spotkań nie przypominam sobie, aby pani poruszyła temat przygotowania odpowiedzi na skargę - podkreślał Marian Wielgosik.
Anna Koniewicz-Kruk tłumaczyła, że nie była pewna, czy można prosić o przedłużenie terminu, a nie chcąc narażać gminy na sankcje, zdecydowała się zwołać nadzwyczajną sesję.- Przyznaję, że w tym ferworze walki zapomniałam o wniosku - mówi.
Zawiodła komunikacja
Do wyjaśnienia pozostaje jeszcze kwestia komunikacji. - Obejrzałam sobie nagranie z tej nadzwyczajnej sesji i byłam zbulwersowana - podkreślała Krystyna Głuchow, a następnie przedstawiła, jak z jej perspektywy przebiegała cała historia kontaktu z przewodniczącą. Doszło nawet do pokazywania sobie sms-ów. Radca przekonywała, że wiadomość wysłała, Anna Koniewicz-Kruk, że nie otrzymała. Wskazywała nawet na ikonkę w telefonie Krystyny Głuchow, że sms nie został wysłany. Tak czy inaczej zawiodła komunikacja.
Festiwal drapania u wombatów
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?