Czermin: W tym roku na oświatę zabrakło 200 tys. złotych

Radni w Czerminie nie mogli uwierzyć

Radni dopytywali się wójta, jak to jest możliwe, że potrzebne są aż tak duże kwoty. - Czy ta osoba nie informowała nawet dyrektora, że przechodzi na emeryturę - pytał zdziwiony Robert Mikołajczak, przewodniczący Rady Gminy Czermin.

Wójt Spychaj zaznaczył, że zdarza się, iż praca w rolnictwie może zostać dodana do lat pracy, dlatego trudno przewidzieć, że ktoś zdecyduje się przejść na emeryturę. Wyjaśnił radnym, że odprawa częściowo powinna być zrefundowana przez ministerstwo, ale będzie najwyżej 27 tys. zł. Zdaniem Spychaja, jeszcze nie zdarzyło się, aby pieniądze nie trafiły z powrotem do budżetu gminy.

Mimo przejścia jednego z nauczycieli na emeryturę nie ma konieczności zatrudnienia nowego nauczyciela. - W tej chwili nauczycieli nam nie brakuje- zapewnił radnych Sławomir Spychaj.

Nauczyciel przed komisją
Z kolei radny Józef Libert odniósł się do ,,chorego nauczyciela’’ i próbował dowiedzieć się od wójta Spychaja, czy rzeczywiście ta osoba ma tak poważne problemy ze zdrowiem. Radnemu kwota wydana na urlop dla poratowania zdrowia, wydała się wysoka.

Jednak chodzi o nauczyciela dyplomowanego, którego wynagrodzenie zszokowało radnego.

- Tak się zdarza każdego roku, bo nauczyciele korzystają z możliwości urlopu zdrowotnego - tłumaczył radnym wójt.

I właśnie na taką ewentualność gmina postanowiła się zabezpieczyć. Wójt zobowiązał dyrektorów, aby poinformowali nauczycieli planujących urlop zdrowotny, że muszą stawić się przed komisją i przedstawić badania, które później będą weryfikowane. - Mamy przypadek z ubiegłego roku, że komisja rozpatrzyła go negatywnie oraz drugi, który został wyjaśniony po uzupełnieniu dokumentów - tłumaczył Sławomir Spychaj.