MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

„Będą towarzyszyć mi szczególne emocje”. Bartas Szymoniak wraca w rodzinne strony. W Gołuchowie zaśpiewa swoje największe przeboje

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Bartas Szymoniak urodził się 26 kwietnia 1984 roku w Kaliszu. Pochodzi z Turska w gminie Gołuchów. W młodości był skrzypkiem kapeli ludowej miejscowego Zespołu Pieśni i Tańca. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydziale Jazzu
Bartas Szymoniak urodził się 26 kwietnia 1984 roku w Kaliszu. Pochodzi z Turska w gminie Gołuchów. W młodości był skrzypkiem kapeli ludowej miejscowego Zespołu Pieśni i Tańca. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydziale Jazzu Dominik Zachariasz/z archiwum Bartasa Szymoniaka
Bartas Szymoniak zaśpiewa swoje największe przeboje podczas Festynu Gołuchowskiego. Dla pochodzącego z Turska artysty będzie to sentymentalna podróż w rodzinne strony. - Do każdego koncertu staram się podchodzić tak samo poważnie, ale w tym przypadku nie da się ukryć, że będą towarzyszyć mi szczególne emocje - podkreśla. W rozmowie z portalem pleszew.naszemiasto.pl opowiada również o tym, jak został frontmanem Sztywnego Pala Azji czy o tym, co z perspektywy lat dał mu udział w programie „Idol”.

22 czerwca czeka Cię „domowy” koncert. Czy przed występem w Gołuchowie towarzyszą ci szczególne emocje czy podchodzisz do niego jak do każdego innego?

Do każdego koncertu staram się podchodzić tak samo poważnie, ale w przypadku tego w Gołuchowie nie da się ukryć, że będą mi towarzyszyć szczególne emocje. Bardzo dziękuję organizatorom festynu za zaproszenie. Nie wiem, czy wiesz, ale wystąpię w tym miejscu po niemal 20 latach. Wówczas byłem na początku swojej muzycznej drogi, tuż po finale programu „Idol”. Moja twórczość była w zarodku i nie miałem pojęcia co czeka mnie w przyszłości. Myślę, że będzie to dla mnie ciekawe zderzenie, porównanie tego co było kiedyś z tym co jest teraz. Dodając do tego wspomnienia z dzieciństwa to wszystko tworzy wyjątkową sytuację.

Co przygotowałeś dla publiczności?

Zagramy najważniejsze utwory i włożymy w to serducho. Reszta niech póki co pozostanie niespodzianką. Mam nadzieję, że wszyscy będą dobrze się bawić.

Pozostańmy jeszcze na chwilę w gołuchowskim klimacie. Jako nastolatek byłeś skrzypkiem kapeli ludowej Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Tursko”. Jakie wspomnienia pozostały w Tobie z tego okresu?

To był piękny czas beztroskich wyjazdów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Uważam, że muzyka ludowa i cała jej otoczka, czas spędzony z kolegami z kapeli oraz zespołu tanecznego bardzo dużo mi dały. To był też specyficzny moment mojego życia, chociażby z tego względu, że dzieliłem go pomiędzy muzykę a koszykówkę. Niejednokrotnie bywało tak, że jechałem z meczu prosto na występ, przebierając się w samochodzie. Mam z tego okresu mnóstwo wyjątkowych wspomnień, których nie sposób zapomnieć.

Czy nadal pasjonuje Cię koszykówka? Zdarza ci się jeszcze wyjść na parkiet? Komu kibicujesz?

Zdecydowanie jest to mój sport numer jeden. Kiedy tylko mam okazję lubię porzucać, zagrać ze znajomymi. Dzieje się to jednak sporadyczne. Jakiś czas temu miałem przyjemność dwukrotnie wystąpić w drużynie gwiazd Marcina Gortata na warszawskim Torwarze i w gdańskiej ErgoArenie. Trzymamy kciuki za drużyny z Pleszewa, Ostrowa Wlkp. i oczywiście Legię Warszawa. Często chodzimy z córką – która od roku trenuje w Legii tenis ziemny - na mecze tej drużyny.  

Wróćmy do muzyki. Twój ostatni album to „Granice”. Jak należy interpretować tytuł płyty?

Tytuł odnosi się do naszego życia i granic, jakie sobie w nim stawiamy i przekraczamy, ale nie tylko. Także do świata w którym żyjemy, a który nie potrafi bez nich funkcjonować. Na płycie jest też utwór „Pożegnanie” który odnosi się do mojego dzieciństwa.

Często sięgasz po wiersze polskich poetów. Co decyduje o tym, że wybierasz dany utwór i „przerabiasz” go na tekst piosenki?

Wychodzę z założenia, że tekst jest niezwykle ważną częścią utworu, często ważniejszą od samej muzyki. Nie wyobrażam sobie piosenki bez przekazu. Długo pracowałem i nadal staram się doskonalić w tej materii. Często bywa jednak tak, że chcę coś powiedzieć i uświadamiam sobie wtedy, że istnieje już wiersz, który o tym traktuje. Jak chociażby wspomniane przeze mnie „Pożegnanie” Norwida. Wtedy korzystam z pięknej twórczości naszych poetów. Zauważyłem, że ostatnio stało się to dosyć modne w kręgu artystycznym, co bardzo mnie cieszy.

Pracujesz nad nowym materiałem? Jeśli tak, kiedy usłyszymy pierwsze efekty?

Powoli tworzą się nowe kompozycje. Staram się nie nakładać na siebie presji i po prostu spokojnie, cierpliwie pracować, zbierać pomysły. Oczywiście chciałbym, aby nastąpiło to jak najszybciej. Jesienią gotowy będzie pierwszy singiel, a płyta na wiosnę 2025 r. Okazja będzie szczególna, bo wówczas minie 10 lat mojej kariery solowej i 20 na scenie.

Jesteś uznawany za twórcę beatrocka. Jak charakteryzujesz ten gatunek?

Wszystko zaczęło się od beatboxu. Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie jestem klasycznym beatboxerem, ale przede wszystkim wokalistą wykorzystującym tę umiejętność do tworzenia utworów, pojawiło się pytanie, czym jest stylistyka którą tworzę. Tak powstała nazwa beatrock, którą opatentowałem.

Przez kilka lat byłeś wokalistą legendarnej grupy Sztywny Pal Azji. Opowiedz w jakich okoliczność dołączyłeś do zespołu i jak wspominasz tę przygodę?

Po programie „Idol” zadzwonił do mnie Piotrek Lato z informacją, że muzycy Sztywnego Pala Azji poszukają wokalisty i polecił właśnie mnie. Wkrótce odezwał się menadżer, zapraszając mnie na przesłuchania, które miały miejsce w sali prób grupy T.Love na Tarchominie. Okazało się, że Jarek Kisiński, lider formacji, chce reaktywować zespół. Po kilku zaśpiewanych utworach sprawdziłem się, chwilę później otrzymałem informację, że dotychczasowy wokalista Sztywnego Pala Azji definitywnie rezygnuje z muzyki i angażu w grupie. Tak rozpoczęła się współpraca, która trwała 8 lat. Wspominam ten czas wyjątkowo. Wiele się nauczyłem, zobaczyłem i doświadczyłem prawdziwego rock’n’rolla. Z zespołem też pierwszy raz wyjechałem na koncerty do Stanów Zjednoczonych w 2010 r. co było dla mnie wówczas spełnieniem marzeń. Myślę, że nawzajem daliśmy sobie bardzo dużo i przywróciliśmy grupę na należne jej miejsce.

Mija blisko 20 lat od Twojego udziału w „Idolu”. Jak z perspektywy czasu oceniasz swój udział w programie?

To niewiarygodne, że czas biegnie tak szybko! Pamiętam, że wszystko działo się wtedy bardzo intuicyjnie i spontanicznie. Nie miałem czasu na zastanawianie się. Trafiłem do „Idola” z przypadku, a okazał się on przełomowym momentem dla mojego życia artystycznego. Wiele decyzji trzeba było podejmować natychmiast i bez kogoś, kto mógłby rzeczowo i szczerze doradzić. Bezpośrednio po zakończeniu programu, każdy z nas – finalistów został rzucony na głęboką wodę w otchłań natychmiastowej, telewizyjnej popularności zbudowanej sztucznie, bez własnego twórczego ja. To był inny czas, nie tak jak dzisiaj, gdy praktycznie każda stacja posiada swój talent show. Wtedy ten program oglądało po kilka milionów ludzi i oddziaływanie było zupełnie inne. Prawdziwa iluzja, której wielu się poddało. Miałem wtedy tego świadomość i dystans do całej sytuacji. Nie chciałem zmarnować czasu, pracowałem cierpliwie, marząc o nagraniu płyty. Dzisiaj szczęśliwie mam na koncie już kilka „krążków” i przeboje. To daje mi spokój i pozytywnego kopa, a koncerty są tego najlepszym wyrazem. Nie ma nic piękniejszego od spotkań na żywo z publicznością, która ceni Twoje piosenki.

  • Bartas Szymoniak urodził się 26 kwietnia 1984 roku w Kaliszu. Pochodzi z Turska w gminie Gołuchów. W młodości był skrzypkiem kapeli ludowej miejscowego Zespołu Pieśni i Tańca. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Katowicach na Wydziale Jazzu. Zajął trzecie miejsce w czwartej edycji programu „Idol”.  Przez 8 lat był wokalistą legendarnej grupy Sztywny Pal Azji. W 2015 roku rozpoczął karierę solową. Ma w dorobku cztery albumy. Jest autorem takich przebojów, jak „Wojownik z miłości”, „Cierpliwość” czy „Powroty”. Ta ostatnia piosenka przez osiem tygodni nie opuszczała pierwszego miejsca Listy Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto