26. 02. 08 PROTEST - Grodzisko chce do Chocza?

Nie głosujcie na tych radnych, którzy ,,sprzedali szkołę”. Jedyne co nas trzymało przy Pleszewie, to była szkoła. Jak ją zlikwidują, przyłączymy się do Chocza. To tylko trzy kilometry a nie dziesięć jak do Pleszewa- mówili mieszkańcy Grodziska w piątek podczas pikiety.

Dzień wcześniej rada miejska postanowiła zlikwidować miejscową szkołę, do której uczęszcza 41 dzieci. Przy wjeździe do wsi protestujący ustawili transparent – ,,My się nie poddamy, szkoły nie oddamy”. W oknach szkoły wywieszono plakat z nazwiskami radnych ,,obrońców” i ,,sprzedawczyków”.
Protestujący pikietowali na rogatkach wsi, a po odczytaniu protestu przeszli pod szkołę. Organizatorzy protestu – głównie rada rodziców – zebrali ponad 400 podpisów w obronie szkoły. Petycję adresowaną do władz gminy podpisała rada sołecka, OSP, kółko rolnicze, koło gospodyń oraz miejscowy proboszcz. Delegacja rady rodziców zawiozła czterostronicową petycję z podpisami do kuratorium w Poznaniu.
– Nie oddamy szkoły bez walki – mówiła podczas wiecu Anna Juszczak z rady rodziców. – Mamy swoją, piękną szkołę, w której uczą się dzieci. Na zebraniu rodziców z wiceburmistrzem zostaliśmy poczęstowani dużą porcją samych ogólników, bez rzetelnego rachunku zysków i strat. Nie odniesiono się do jakości szkoły. Upokorzyła nas arogancja samorządowej władzy Pleszewa – dodała.
Chwaliła 12 radnych, którzy uwzględnili postulaty mieszkańców. Wymieniła przy tym sześciu, którzy głosowali przeciw i sześciu, którzy wstrzymali się od głosu. Ale na plakatach wśród radnych ,,sprzedawczyków” umieszczono dwoje radnych, którzy wstrzymali się od głosu: Krystynę Tymecką i Zbigniew Nawrockiego.
Obecni na wiecu radni opozycji z Razem dla Ziemi Pleszewskiej oskarżali burmistrza, że naciskał na radnych aby głosowali za likwidacją. Wzywali mieszkańców by w następnych wyborach nie głosowali na tych radnych, którzy ,,sprzedali” ich szkołę.
– Życie kulturalne na wsi umrze. To jedyna placówka oświatowa we wsi – przekonywali dziennikarzy nauczyciele.
Elżbieta Świderska, reprezentantka rady rodziców w miejscowym przedszkolu obawia się, że po likwidacji szkoły wzrosną koszty przedszkola, które później może podzielić losy szkoły. – Budynek będzie musiał być ogrzany. Konieczne będą remonty i naprawy. To są pozorne oszczędności – mówiła o decyzji władz gminy.
Grzegorz Świderski z rady sołeckiej groził, że jeśli postulaty mieszkańców Grodziska nie zostaną uwzględnione, to wieś odłączy się od gminy Pleszew i przyłączy do pobliskiego Chocza. – Drogi mamy dziurawe, albo ich nie mamy, brakuje oświetlenia. Obiecywano nam ośrodek zdrowia, bo daleko jesteśmy od miasta. Ze szkół jesteśmy nadalej od Pleszewa. Sali nie mamy. Jedyne co nas trzymało z gminą to była szkoła. Teraz zastanawiamy się, czy nie zmienić gminy, bo może Chocz wybuduje nam most [przez Prosnę – przyp. red.] i wszystko nam zapewni. Będziemy mieli bliżej, bo Chocz jest 3 km stąd a Pleszew aż 10 km – mówił.
Były przewodniczący komitetu rozbudowy szkoły żałował, że młode kobiety nie chcą zostawać we wsi i przez to zmniejsza się liczba dzieci i taki los spotyka szkołę. – Tyle trudu i włożonej pracy społecznej w rozbudowę szkoły – mówł. Popierała go działaczka koła gospodyń, wspominając jak z koleżankami mieszały cement i woziły taczki przy rozbudowie szkoły. – Szkoła ma tu zostać! Po to wylewaliśmy ciężki pot na te mury. Niemcy nam zbudowali szkołę a teraz Pleszew chce nam ją odebrać. Nie damy! – mówiła.