Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Zaczniemy strzyc trawę, malować płoty i też będzie źle”. Kto nadwyręża cierpliwość Romana Rojewskiego, przewodniczącego Rady Gminy Gizałki?

Redakcja
Roman Rojewski prowadzi obrady sesji stanowczo i bezkompromisowo. Przekonał się o tym Tadeusz Kostuj.

Roman Rojewski po 4-letniej przerwie wrócił do Rady Gminy Gizałki i ponownie został jej przewodniczącym. Przez ten okres czasu w części zmienił się skład osobowy Rady, nie zmienił się za to sposób prowadzenia obrad przez nowego-starego szefa. Jego kandydaturę na przewodniczącego poparła cała „15”. - Szok - wydusił z siebie zaraz po odczytaniu wyniku. Podziękował i zabrał się do pracy. Jak przyzwyczaił pilnuje porządku, sprawnie kieruje pracą Rady, nie dopuszcza do kłótni, nie pozwala na długie, zwłaszcza odbiegające od głównego tematu, monologi, jak trzeba to poucza. Rajcy nie mają łatwego życia. Na ostatniej sesji przekonał się o tym Tadeusz Kostuj.

Rada rozpatruje projekt uchwały w sprawie regulaminu wynagradzania nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez gminę Gizałki. W momencie, w którym można zadawać pytania do uchwały, głos zabiera były wiceprzewodniczący, ale Roman Rojewski szybko mu przerywa.

- Nie pozwalam panu skończyć, bo pan nie zadaje pytań odnośnie uchwały, tylko jak ma w zwyczaju prowadzi polemikę, a na to będzie czas w punkcie wolne głosy i wnioski - tłumaczy. Na uwagę Kostuja, że podczas czytania projektu uchwały pominął tabelkę, reaguje równie stanowczo. - Zrobiłem to na prośbę większości radnych. Ja mogę czytać każdą cyferkę, ale w takim razie po co państwu materiały sesyjne? - pyta.

Co jeszcze potrzeba w Szymanowicach?

Dochodzimy do wspomnianego punktu wolne głosy i wnioski. Tym razem Tadeusz Kotuj prosi o wyrównanie nawierzchni boiska w parku w Szymanowicach. Kolejny postulat dotyczy naprawy zarwanego przepustu na ulicy Ogrodowej. - Temat był zgłaszany dwukrotnie do Zarządu Dróg Powiatowych i dwukrotnie pracownicy Zakładu Komunalnego naprawiali skarpę tego rowu. Docelowo należy przewidzieć tam kanalizację i odcinek chodnika - mówi wójt Łoza. Radnemu Kostujowi jednak chodziło o drugą stronę ulicy. Szybko okazało się, że podobny problem dotyczy ulicy Lipowej. Tego już dla przewodniczącego Rady było za dużo. - Dla ułatwienia sprawy zadałbym radnemu, ale również sołtysowi, pytanie, co jeszcze potrzeba w Szymanowicach, żeby nie było non stop zgłaszanych chodników, trawników, boisk. Gdzie indziej mieszkańcy gminy nie mogą dojechać do swoich posesji. Proszę przygotować listę, zrobimy i może w końcu Szymanowice będą zadowolone - ironizował Roman Rojewski.

„Pan jak zwykle nadwyręża moją cierpliwość”

Na tym jednak nie koniec. - Ja myślałem, że po tej drodze pan radny będzie zadowolony, a tu jak nie trawa żółta, to liści za grubo. Jesteśmy radnymi gminy Gizałki. Jak ja zawiózłbym pana w inne części gminy, to po takiej podróży sam, by pan powiedział: „to ja się wstrzymam z inwestycjami w Szymanowicach” - kontynuował. - W inną część gminy zawieziemy gondolę tłucznia, gondolę piasku, damy równiarkę, jest słowo podziękowania, a w Szymanowicach zaczniemy strzyc trawę, malować płoty i nadal będzie niezadowolenie. Zejdźmy trochę na ziemię, bo ja tu nie wyrabiam. Panie Tadziu pan jak zwykle nadwyręża moją cierpliwość - zakończył przewodniczący Rady Gminy Gizałki.- Proszę się opanować - skomentował Tadeusz Kostuj.

Możemy być pewni, że obaj panowie jeszcze nie raz będą toczyć podobne boje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto