Spływy kajakowe to coraz popularniejsza, letnia forma aktywnego spędzania wolnego czasu. W gminie Chocz chcą postawić na budowę przystani

Zmiany prawne sprawiły, że również na naszym terenie z każdym rokiem przybywa amatorów wodnych wycieczek. Nic dziwnego, jest to atrakcyjna rozrywka na każdą kieszeń i niemal dla każdej grupy wiekowej. W letnie miesiące rzeka Prosna staje się atrakcyjnym szlakiem turystycznym. Potrzebą chwili jest stworzenie odpowiedniej bazy, czyli przystani kajakowych. O pieniądze na ten cel od dłuższego czasu zabiega LGD Stowarzyszenie „Wspólnie dla przyszłości”. Na efekty tych starań trzeba jeszcze poczekać.

Gminą, która wykazuje spore zainteresowanie i aktywność w tym temacie jest Chocz. W ostatnich tygodniach skoordynowane działania samorządu i osób prywatnych zaowocowały interesującymi pomysłami i rozwiązaniami. Właśnie w stolicy gminy, w okolicach mostu, prywatny inwestor, właściciel wypożyczalni kajaków, przejął ziemię od miejscowej Spółki Wspólnoty Gruntowej i zrealizował projekt przystani kajakowej. - Niezależnie od tego chcemy, aby w bezpośrednim sąsiedztwie powstało kolejne takie miejsce, tym razem już w ramach przedsięwzięcia realizowanego przez Stowarzyszenie „Wspólnie dla przyszłości” - mówi burmistrz gminy Chocz Marian Wielgosik.

Sens budowy przystani kajakowych dostrzega również przewodnicząca Rady Miejskiej Anna Koniewicz-Kruk. - Jesteśmy pięknie położoną gminą, walory przyrodnicze są naszym dużym atutem. Warto byłoby pokusić się o rozbudowę bazy i stworzenie przystani w Brudzewku i Niniewie. Takie połączenie dwóch najbardziej oddalonych od siebie obszarów podniosłoby atrakcyjność turystyczną gminy - mówi przewodnicząca.

Pomysł utworzenia przystani w Brudzewku jest. Inicjator przedsięwzięcia to Adam Górewicz, wspomniany wcześniej właściciel wypożyczalni kajaków. By jego zamierzenia mogły się urzeczywistnić konieczna jest współpraca i dobra wola kilku podmiotów. - Jesteśmy zainteresowani realizację tej koncepcji, która może posłużyć całej społeczności - mówi burmistrz Marian Wielgosik. Pomysł zakłada m.in. wyeksponowanie znajdującego się przy rzece bunkru pamiętającego II wojnę światową. - Do tej pory nie był on zbyt widoczny z wody. Zarastały go różne trawy i chwasty - podkreśla burmistrz. W sprawę zaangażowali się Tomasz Wojtala reprezentujący Drużynę Tradycji 70 Pułku Piechoty, miejscowa radna Ewa Wojciechowska, sołtys Izabela Małyjasiak, jak i przewodnicząca Rady Miejskiej. - Mamy za sobą pierwsze spotkania i pierwsze uzgodnienia, co do tego, jak byśmy to widzieli - opowiada - gospodarz Chocza.

Władze gminy już zwróciły się do odpowiednich instytucji z prośbą o przekazanie terenów, na których znajdują się oba schrony bojowe (drugi usytuowany jest tuż przy drodze wojewódzkiej nr 442). Odpowiednie pisma powędrowały do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”. Teraz trzeba czekać na ich pozytywne dla chockiego samorządu rozpatrzenie. Jeśli tak się stanie, przyjdzie czas na kolejne kroki. - To będzie rodziło pewne koszty po naszej stronie, ale sądzę, że znacznie uatrakcyjni turystykę wodną w gminie - nie ma wątpliwości burmistrz.

Jeśli chodzi o Niniew na razie nie ma wydzielonego miejsca, w którym przystań mogłaby powstać. Wielgosik wnioskował również, aby w ramach prowadzonego procesu scaleniowego wyznaczyć taki teren w Kwileniu.

Pożar składu opon pod Gorzowem Wlkp. Strażacy walczyli z ogniem z powietrza, aby ochronić pobliski las