Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni gminy Chocz rozgrzeszyli Alinę Banaszak

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Choccy radni rozpatrzyli skargę na działania dyrektorki Zespołu Szkół złożoną przez Hannę Majewską, przewodniczącą Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Pleszewie. Nad tym tematem pracowali od kilku tygodni.

Sytuację analizowali na posiedzeniach poszczególnych komisji. Apogeum dyskusji przypadło na poniedziałkową sesję. Na godzinę przed jej rozpoczęciem zaplanowano komisję, podczas której radni wysłuchali dyrektorki Aliny Banaszak.

Dyrektorka odpiera oskarżenia

Niezgodne z prawem odwołanie poprzednich wicedyrektorek, nepotyzm przy zatrudnianiu współpracowników, mobbing- m.in. takie zarzuty znajdują się w skardze. - W mojej ocenie, moją jedyną winą jest to, że odważyłam się wystartować w konkursie na dyrektora ZS w Choczu - rozpoczęła Alina Banaszak. Na odwołanie obu wicedyrektorek zarządzająca placówką zdecydowała się ze względu na brak zaufania donich.

- Robiły wszystko, aby zdyskredytować moją osobę, zarówno kilka godzin po konkursie, jak i później, gdy jeszcze pełniły te funkcje. Jeżeli utrudniały dostęp rodziców do dyrektora, to jak mogłam z nimi współpracować? - pytała radnych Alina Banaszak. Co do wyboru Elżbiety Tanaś (współpracownika z Kuratorium Oświaty w Kaliszu, członka komisji konkursowej) na stanowisko wicedyrektora, Alina Banaszak stwierdziła, że ma prawo dobierać sobie najbliższych współpracowników. - Takie jest prawo każdego dyrektora. Niezależnie, czy prowadzi placówkę w Choczu czy w Warszawie - tłumaczyła.

A. Banaszak odniosła się również do kwestii postawienia trzech nauczycielek przed komisją dyscyplinarną. Wszystkie sprawy zostały umorzone. - Jeżeli dyrektor ma podejrzenia, że z Rady Pedagogicznej wypływają informacje - a wiem, że one wypływają nadal, tylko robione są tak umiejętnie, że nikogo za rękę nie złapałam- to ma takie prawo i ja z niego skorzystałam - mówiła.

Zarzuty o mobbing dyrektorka nazwała pomówieniami. Stwierdziła, że nauczyciele mieli szkolenie z tego zakresu i wiedzą, co trzeba zrobić, jeśli mobbing ma miejsce. - Widocznie nie mają wystarczających argumentów, żeby udać się do odpowiednich instytucji - komentowała .

Na zakończenie Alina Banaszak stwierdziła, że skarga zbudowana jest z manipulacji, kłamstw i intryg. - Fakty są naciągane, a państwo jesteście wkręcani i dzieje się to za państwa przyzwoleniem. Jest mi bardzo przykro z tego powodu - podkreślała.

Radni są już zmęczeni

Na sesji doszło do spotkania Aliny Banaszak z Hanną Majewską. Ta pierwsza podkreślała, że zapraszała listownie przewodniczącą na spotkanie. Druga informowała, że żadnego zaproszenia nigdy nie dostała. Jan Woldański odczytał anonimowy list od rodziców, w którym wyrażają oni poparcie dla obecnej dyrektorki, a krytykują jej poprzednika, nauczycieli oraz radną Wróblewską.

Zdaniem tej ostatniej, pierwszą przyczyną konfliktu było nieprawne odwołanie obu wicedyrektorek. Podgrzanie atmosfery nastąpiło w momencie postawienia trzech nauczycielek przed komisją dyscyplinarną. Jedną z nich była Katarzyna Hernes. Radna ze względu na udział w posiedzeniu Komisji Oświaty, nie stawiła się na popołudniowym szkoleniu. Sprawa została umorzona.

Zdaniem sądu, radna miała ważny powód usprawiedliwiający, który nie został uwzględniony przez dyrektorkę. Małgorzata Wróblewska pytała burmistrza, jakie konsekwencje wyciągnął wobec Aliny Banaszak w związku z przegranymi przez nią rozprawami sądowymi, wcześniejszymi skargami? - W 2014 r. zastosowałem upomnienie z wpisaniem do akt - tłumaczył Marian Wielgosik.

Choccy radni zgodnie podkreślali, że mają dość tego konfliktu, bo trwa on stanowczo za długo.
- Prawda zawsze leży pośrodku. Moim zdaniem potrzebna jest dobra wola, roztropne podejście obu stron konfliktu. Chciałabym żebyśmy już to zakończyli i zostawili za sobą - apelowała Ewa Wojciechowska. Radna Katarzyna Hernes tłumaczyła, że skarga ma wiele punktów, z którymi każdy może się zgadzać lub nie.

- Jednocześnie obawiam się, że uznanie jej za bezzasadną, sprawi, że na tym się historia zakończy. Nie będzie mediacji i próby rozwiązania konfliktu - podkreślała. - Małgorzata Wróblewska stwierdziła, że nauczyciele mają ograniczoną granicę wytrzymałości, nie mogą spokojnie pracować, muszą mieć stworzoną odpowiednią atmosferę. Ale z drugiej strony ciągłe zarzuty, kontrole uniemożliwiają pracę pani dyrektor - mówiła Maria Welke. Na spotkaniu pojawili się również nauczyciele ZS w Choczu. Anna Klauza prosiła o mediacje. - Nasze wyniki są dobre, chcemy tylko pracować w spokoju - wyjaśniała.

Decyzja podjęta

Po burzliwych dyskusjach radni przystąpili do głosowania. Siedmioro uznało skargę na dyrektorkę za bezzasadną (E. Ferenc, D. Kaczmarek, J. Kostanowicz, P. Stencel, J. Skórzybut, M.Welke, J. Woldański), pięcioro było odmiennego zdania (K. Hernes, A. Koniewicz-Kruk, A. Przybylski, W. Wegner, M. Wróblewska). Troje radnych postanowiło wstrzymać się od głosu. Byli to: M.Bojarun, M. Latosiński, E. Wojciechowska.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto