Rolnicy ponownie wyjadą na ulice
W piątek, 9 lutego 2024 roku, w całym kraju odbędzie się kolejny protest rolników, którzy wyjadą na drogi krajowe i lokalne, zablokują granicę z Ukrainą. Gospodarze domagają się zatrzymania niekontrolowanego importu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy i innych krajów nienależących do UE oraz rewizja wspólnej unijnej polityki rolnej. Sprzeciwiają się zwłaszcza ograniczeniu produkcji roślinnej i zwierzęcej oraz nakładaniu kolejnych obostrzeń środowiskowych wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu (ekoschematy, ugorowania).
Jeden z największych protestów ma odbyć się w Poznaniu. Organizatorzy planują, że do stolicy Wielkopolski wjedzie 1000 traktorów. O 10 wszyscy mają być już pod siedzibą urzędu wojewódzkiego. Manifestować będą również rolnicy w powiecie pleszewskim. Zbiórkę wyznaczono w Gołuchowie - wlot od strony Pleszewa po prawej stronie przy drodze krajowej.
- Zapraszamy rolników, którzy chcą obronić swe gospodarstwa i bronię swej ziemi, polskiej ziemi. Przyjeżdżajcie traktorami. Mile widziane biało-czerwone flagi. Działamy na wspólne dobro
- podkreślają organizatorzy, czyli członkowie ZMDK. Początek manifestacji o 10.
Protestowali w Kucharach
Przypomnijmy, że rolnicy protestowali już 24 stycznia. W powiecie pleszewskim manifestacja odbyła się w Kucharach. Rolnicy dwa razy przeszli przez skrzyżowanie na moment blokując ruch na drodze krajowej nr 12, a później wsiedli do ciągników i podzieleni na kilka grup pojechali w kierunku ronda w Gołuchowie, a następnie wrócili do Kuchar.
- Sprzeciwiamy się zalewaniu naszego kraju produktami rolno-spożywczymi z Ukrainy i innych państw nienależących do Unii, a także wspólnej polityce rolnej, która nie uwzględnia specyfiki danego kraju, regionu, tylko wrzuca wszystkich do jednego worka
- mówił wówczas Dawid Maliński, jeden z organizatorów protestu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Protest rolników w Kucharach - zobacz materiał wideo
Protestujących odwiedzili przedstawiciele władz gminy: wójt Marek Zdunek i przewodniczący Rady Tomasz Pawlak.
- Są to sprawy, które muszą być rozwiązane na szczeblach ministerialnych. Ten sygnał, który państwo dajecie rządzącym powoduje, że powinni się nad tym zastanowić, przemyśleć, spotkać się z wami i zapoznać się z waszymi postulatami
- mówił gospodarz Gołuchowa.
Kolegów wspierał również Waldemar Maciaszek.
- Cieszę się, że jest tylu młodych rolników. To ważne, bo niegdyś walczyli wasi ojcowie, dziadkowie, teraz wy musicie wziąć to na swoje barki
- mówił były radny powiatowy.
W Kucharach protestowali rolnicy z powiatu pleszewskiego, ale nie tylko. Pojawiły się także delegacje z powiatu kaliskiego czy ostrowskiego.
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?