Polityczne kazanie w rocznicę katastrofy smoleńskiej

W trzecią rocznicę tragicznego lotu prezydenckiego tupo-lewa, który rozbił się 10 kwietnia 2010 nad Smoleńskiem, w kościele Ścięcia św. Jana Chrzciciela mszę św. w intencji ofiar katastrofy odprawił ks. prałat Henryk Szymiec. Homilię wygłosił wygłosił ks. Bartosz Ignaszewski. 

Przytaczamy ją z niewielkimi skrótami. Chcemy, żeby ci, którzy nie przyszli w środę do kościoła, mogli poznać, w czyje nastroje wpisuje się kazanie młodego księdza.

Kaznodzieja mówił ,,… każdy człowiek ma prawo domagać się prawdy, zwłaszcza w tej sytuacji.

Ale wiemy, jak wygląda to poszukiwanie prawdy w dzisiejszym świecie, jak ona jest często manipulowana, często jest podawana szczątkowo albo okraszona niewłaściwym komentarzem, który ma wywołać określoną reakcję. A my szukamy prawdziwej praw-dy…’’ – podkreślał z naciskiem kapłan.
,,… niedobrze jest, kiedy jednocześnie razem z tym słusznym żądaniem, idzie w parze taka nienawiść, taka zawziętość, taka chęć zniszczenia każdego, kto myśli inaczej, mówi inaczej, coś innego uważa…’’ – kontynuował ksiądz. ,,(-) bo, jak zrozumieć sytuację 40 milionowego narodu, jakim jesteśmy, gdzie po tylu latach nie można doszukać się prawdy w tak fundamentalnej sprawie.
Przecież jak ginie jakiś człowiek, który leci prywatną awionetką, to w ciągu kilku miesięcy jest wszystko wiadomo , od A do Z. (-)

,,… są jakieś teorie i to człowieka ma prawo denerwować, są jakieś wnioski ale na czym one są oparte?
Przecież to wszystko są hipotezy, to są jakieś teorie, bardziej lub mniej poparte rzeczywistością.
Jak można mówić o tym co stało się 10 kwietnia, skoro nawet nie ma wraku samolotu, skoro nie ma nawet skrzynek zapisujących lot.

Są tylko przegrane informacje. A my ludzie współcześni wiemy, jak można przegrać informacje.
Można przegrać tak... że pewnych rzeczy się nie przegrywa… ’’ – poddał wikariusz w wątpliwość treść raportu Jerzego Millera.

W dalszej części kazania ks. Bartosz Ignaszewski mówił, że ,,katolicy mają obowiązek wyciągnąć wnioski z takiego stanu rzeczy’’. Zastanawiał się głośno: ,,… nie wiem jak ci, którzy są dziś odpowiedzialni za nasz los w Warszawie, mogą mówić, że państwo zdało egzamin w tych trudnych chwilach, skoro wszystko jest opracowane bez metodyki, bez dowodów.

I kiedy zapytają nas niebawem a zapytają za dwa lata - Jakiej Polski oczekujesz? – to trzeba sobie przypomnieć tę sytuację, a nie tak jak to czynimy często, że dziś robimy wielkie manifestacje a potem jak przyjdzie co do czego, zapomnimy i zrobimy znowu błąd…’’ – przekonywał ksiądz.

Wikariusz odniósł się też do integracji Polski z Unią Europejską.
,,…trzeba się zastanowić jak i komu powierzamy przyszłość Ojczyzny, bo to jest poważna sprawa.
Skoro w tak ważnej sprawie jest tyle bałaganu, to jak postawić na szalę przyszłość Polski i drogę, po której kroczymy, która jest ponoć najlepsza do zjednoczenia Europy.
Trzeba się zreflektować, trzeba się nad tym zastanowić, czy to jest jedyna droga, czy to jest słuszna droga, czy może być coś innego. Musimy się zastanowić w jakim kierunku podąża nasz kraj…’’

O skomentowanie słów księdza poprosiliśmy uczestników rocznicowej mszy św. radnego miasta i gminy Włodzimierza Grobysa - znanego z lewicowych poglądów, ale nie stroniącego od kościoła oraz radną powiatową Renatę Reszel - członkinię Prawa i Sprawiedliwości.

– Nie będą komentował tego kazania – wiceprzewodniczący rady miejskiej Włodzimierz Grobys. – Uważam, że bez względu na to, czy mam poglądy lewicowe, czy prawicowe, poszedłem do kościoła by się pomodlić i wyciszyć a komentował niczego nie będę – zastrzegł się.

Kazaniem księdza Ignaszewskiego zachwycona jest Renata Reszel.
– Byłam pod wielkim wrażeniem kazania księdza Bartosza. Nie sądzę, by ksiądz w jakikolwiek sposób agitował, choć niewielu księży stać na to, by tak powiedzieć jak ksiądz Ignaszewski. Nie uważam, by kazanie miało podłoże polityczne – skomentowała kazanie radna.

Zdjęcia z mszy w farze