W maju 2019 r. gospodarz gminy Gizałki odmówił wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy małej elektrowni wodnej na rzece Prośnie w Rudzie Wieczyńskiej. Po ponad roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu uchyliło w całości jego decyzję i skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Co dalej?
- Proces w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach nie zostanie powtórzony. W oparciu o zebrany materiał dowodowy zostanie ponownie rozpoznana sprawa z rozpatrzeniem uwag wskazanych w decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kaliszu, tj. możliwości wydania decyzji odmownej w przypadkach określonych w art. 80-81 ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko - tłumaczy Robert Łoza, wójt gminy Gizałki.
Od początki przeciwni realizacji inwestycji byli mieszkańcy aż trzech gmin: Chocza, Czermina i Gizałek. Wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy elektrowni wpłynął do gizalskiego Urzędu Gminy w marcu 2016 r. Ponad 2 lata trwało kompletowanie opinii, ocen środowiskowych. Inwestycja trafiła na opór ze strony społeczeństwa. Mieszkańcy uzasadniali swoje stanowisko tym, że - w związku z podtapianiem - pola nie będą nadawały się do uprawy, a zalewanie i nadmierne uwilgotnienie gruntów spowoduje utrudnienia w prowadzeniu gospodarstw, z których rolnicy się utrzymują. W lutym 2019 r. odbyła się rozprawa administracyjna. Podczas spotkania mieszkańcy wyrazili swoje wątpliwości. Inwestor deklarował możliwość odkupienia gruntów, które ucierpiałyby wskutek budowy elektrowni. Przed wydaniem decyzji jednak nie ustalił z rolnikami warunków ewentualnego wykupu, co też budziło ich obawy. - Możemy zostać oszukani. My umrzemy, a sprawa nadal będzie w sądzie - mówił jeden z nich.
Wreszcie w maju zapadł decyzja. - W „Analizie wpływu piętrzenia wód rzeki Prosny” została zawarta informacja, że „do wykupu przewidziano obszary o powierzchni zwartej wykluczając niewielkie enklawy oddalone od koryta rzeki. Powierzchnie do wykupu zestawiono w „Szacunkowym operacie wywłaszczeniowym”, który stanowi odrębne opracowanie”. Z uwagi na to, że inwestycja nie jest wymieniona w art. 6 ustawy o gospodarce nieruchomościami, nie jest inwestycją celu publicznego i nie może być dokonane wywłaszczenie nieruchomości. Biorąc pod uwagę fakt, że właściciel działki w miejscowości Łęg, na której planowana jest inwestycja, nie wyraża zgody na jej realizację, a także brak zgody właścicieli gruntów, które na skutek realizacji przedsięwzięcia mogą być zalane, podtapiane i nadmiernie uwilgotnione oraz zapisy Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej odmówiłem wydania decyzji - tłumaczył wójt Robert Łoza.
Inwestorowi przysługiwało prawo do odwołania się, z którego skorzystał. 25 maja 2020 r. SKO uchyliło decyzję wójta.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Koalicja Obywatelska chce powołania komisji śledczej w sprawie ministra Szumowskiego
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?