Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brak miejsc parkingowych przy Gminnym Centrum Kultury w Dobrzycy powoduje, że starsze osoby mają problem z dotarciem do budynku

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Temat działalności i usytuowania GCK w Dobrzycy oraz braku parkingu powraca jak bumerang. Tym razem tę kwestię poruszono przy okazji rozpatrywania informacji o przebiegu wykonania planu finansowego za pierwsze półrocze, a także wystąpienia Zygmunta Jaworskiego, prezesa SKR w Dobrzycy.

Zacznijmy od drugiej z wymienionych spraw. Zygmunt Jaworski narzekał na brak miejsc parkingowych przy GCK. Ten problem dotyka w największym stopniu osoby starsze, członków organizacji emerytów i rencistów, którzy w każdy wtorek uczęszczają na lekcje śpiewu, które odbywają się w budynku.

Kto tutaj rządzi?

- Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie problemy z dotarciem tutaj. Ci, którzy mają siłę, zostawiają samochody na Rynku i przychodzą tutaj, ale co mają zrobić osoby, które poruszają się o kulach lub o lasce? - pytał i narzekał na właścicieli terenów sąsiadujących z GCK. - Mówią, że to jest ich podwórze i nie każą nam tutaj wjechać, choć teren jest zaniedbany. To co jest pod murem, to hańba, kupa gruzu i butelek. Kto tutaj w ogóle rządzi? - dociekał Zygmunt Jaworski.

Burmistrz Jarosław Pietrzak tłumaczył, że tak naprawdę GCK posiada zaledwie dwa miejsca parkingowe. Reszta to jest teren prywatny. - Te działki były sprzedawane na przełomie XX i XXI w. Swego czasu chcieliśmy przejąć część gruntów, ale nie udało się. Nic w tej kwestii nie możemy zrobić - opowiadał włodarz gminy.

Burmistrz jeszcze raz w ostatnich tygodniach podkreślił, że usytuowanie budynku w tym miejscu nie było zbyt fortunnym posunięciem. - W centrum takie placówki bez parkingu, nie mają racji bytu. Gdyby nie pieniądze, które zainwestowaliśmy w te obiekty, pewnie podjęlibyśmy decyzję o budowie nowej siedziby GCK gdzieś na uboczu - mówił.

Gminie potrzebny jest namiot?

Informację o wykonaniu planu finansowego w pierwszym półroczu przedstawił dyrektor GCK Wojciech Maniak. Radni nie mieli większych zastrzeżeń. Jedynie Karol Banaszak pytał o planowane remonty. - Ponad 10 tys. zł zostało wydane m.in. na modernizację kuchni. Co zostanie zrealizowane za pozostałą kwotę? - dociekał. W tym roku - jak zapowiada dyrektor - zostanie pomalowany jeszcze hall oraz sala widowiskowa.

Inną kwestię poruszył Mieczysław Łapa. Radny zaproponował zakup namiotu, który służyłby mieszkańcom podczas imprez plenerowych w czasie niepogody. - Zdarza się, że podczas dożynek pada deszcz. Taki parasol ochronny, który obejmowałby całe boisko byłby skuteczny i pomocny. Może moglibyśmy to sfinansować z rezerwy budżetowej. Jaki były koszt? - pytał.

Kwota, jaką należałoby wydać na tego rodzaju zakup, ostudziła nieco zapał zwolenników tego pomysłu. W zależności od wielkości i tego, czy jest to nowy czy używany namiot cena kształtuje się od 50 do 80 tys. zł. - I to wcale nie są te największe - podkreślał Wojciech Maniak.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto