Zacznijmy od drugiej z wymienionych spraw. Zygmunt Jaworski narzekał na brak miejsc parkingowych przy GCK. Ten problem dotyka w największym stopniu osoby starsze, członków organizacji emerytów i rencistów, którzy w każdy wtorek uczęszczają na lekcje śpiewu, które odbywają się w budynku.
Kto tutaj rządzi?
- Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie problemy z dotarciem tutaj. Ci, którzy mają siłę, zostawiają samochody na Rynku i przychodzą tutaj, ale co mają zrobić osoby, które poruszają się o kulach lub o lasce? - pytał i narzekał na właścicieli terenów sąsiadujących z GCK. - Mówią, że to jest ich podwórze i nie każą nam tutaj wjechać, choć teren jest zaniedbany. To co jest pod murem, to hańba, kupa gruzu i butelek. Kto tutaj w ogóle rządzi? - dociekał Zygmunt Jaworski.
Burmistrz Jarosław Pietrzak tłumaczył, że tak naprawdę GCK posiada zaledwie dwa miejsca parkingowe. Reszta to jest teren prywatny. - Te działki były sprzedawane na przełomie XX i XXI w. Swego czasu chcieliśmy przejąć część gruntów, ale nie udało się. Nic w tej kwestii nie możemy zrobić - opowiadał włodarz gminy.
Burmistrz jeszcze raz w ostatnich tygodniach podkreślił, że usytuowanie budynku w tym miejscu nie było zbyt fortunnym posunięciem. - W centrum takie placówki bez parkingu, nie mają racji bytu. Gdyby nie pieniądze, które zainwestowaliśmy w te obiekty, pewnie podjęlibyśmy decyzję o budowie nowej siedziby GCK gdzieś na uboczu - mówił.
Gminie potrzebny jest namiot?
Informację o wykonaniu planu finansowego w pierwszym półroczu przedstawił dyrektor GCK Wojciech Maniak. Radni nie mieli większych zastrzeżeń. Jedynie Karol Banaszak pytał o planowane remonty. - Ponad 10 tys. zł zostało wydane m.in. na modernizację kuchni. Co zostanie zrealizowane za pozostałą kwotę? - dociekał. W tym roku - jak zapowiada dyrektor - zostanie pomalowany jeszcze hall oraz sala widowiskowa.
Inną kwestię poruszył Mieczysław Łapa. Radny zaproponował zakup namiotu, który służyłby mieszkańcom podczas imprez plenerowych w czasie niepogody. - Zdarza się, że podczas dożynek pada deszcz. Taki parasol ochronny, który obejmowałby całe boisko byłby skuteczny i pomocny. Może moglibyśmy to sfinansować z rezerwy budżetowej. Jaki były koszt? - pytał.
Kwota, jaką należałoby wydać na tego rodzaju zakup, ostudziła nieco zapał zwolenników tego pomysłu. W zależności od wielkości i tego, czy jest to nowy czy używany namiot cena kształtuje się od 50 do 80 tys. zł. - I to wcale nie są te największe - podkreślał Wojciech Maniak.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?