Wybraliście gminę, w której diabeł podrzucił głaz narzutowy

W plebiscycie oddali 2054 głosy na gminę Gołuchów.
Postanowiliśmy sprawdzić, co o swojej gminie mówią mieszkańcy. We czwartkowy zimny i wietrzny poranek udaliśmy się do Gołuchowa. Na ulicach ludzi, jak na lekarstwo. Owinięci w szaliki, w czapkach szybkim krokiem zmierzali w kierunku domów, albo do pracy. Pewnie dlatego nie byli zbyt rozmowni. W tej sytuacji udaliśmy się do sklepów i urzędów, gdzie znaleźliśmy osoby chętne do rozmów. Usłyszeliśmy, że „tutaj warto żyć”.

– W naszej gminie żyje się bardzo dobrze – twierdzi właścicielka kwiaciarni przy ulicy Jana Pawła II w Gołuchowie Wioletta Pelka. Kwiaciarnię prowadzi od 10 lat. Do centrum gminy przyjeżdża codziennie z Kuchar, gdzie mieszka.
Gminę chwali za sklepy, aptekę, bank, park i zalew. - Jest pięknie - podsumowuje. Jednak i ona znajduje coś, co chciałaby zmienić.

– Przeszkadza mi hałas - tłumaczy. Jej firma mieści się tuż przy krajówce. - Dziennie przejeżdża tędy mnóstwo aut, a najgorzej jest latem, kiedy nie można nawet drzwi otworzyć - tłumaczy.

Problemów z hałasem nie ma Kamila Pawłowska, która prowadzi zakład fryzjerski.
Jest rodowitą gołuchowianką. Uważa, że mieszka w najlepiej rozwijającej się gminie w powiecie pleszewskim.
– Niczego nam tutaj nie brakuje – zapewnia.

Kilkadziesiąt metrów od urzędu gminy budkę z fast - foodami prowadzi Jerzy Tomtas. W trakcie rozmowy z „Gazetą Pleszewską” przyjmuje zamówienie na frytki. Gdyby miał zachęcić turystę do przyjazdu do Gołuchowa, to zaproponowałby zwiedzanie gołuchowskiego zamku.
Przyznaje, że odradza pobyt latem nad gołuchowskim jeziorem. Według pana Jerzego zmian potrzebuje Gołuchowski Ośrodek Turystyki i Sportu. – Moim marzeniem jest by nasz zalew stał się taki, jak „Piaski” w Ostrowie Wielkopolskim – snuje marzenia. Kto wie, może władze gminy zastanowią się nad tą propozycją bardzo poważnie.

Odwiedziliśmy też uczniów V klasy Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Gołuchowie. Bartoszowi Dwojakowi najbardziej podoba się hala sportowa. – Bo bardzo lubię sport – tłumaczy chłopiec. Podobnego zdania jest Piotrek Musiorski, który uwielbia kopać piłkę na Orliku. Zalew w Gołuchowie chwali Przemysław Wdowczyk. – Lubię kąpać się w jeziorze i opalać na plaży – zapewnia.

Podczas wędrówki po Gołuchowie nie można było pominąć pięknego gołuchowskiego parku i zamku, do którego gdy tylko jest piękna pogoda, przyjeżdżają mieszkańcy z sąsiednich gmin.

Spacerują, odwiedzają zagrodę z żubrami, chodzą na kawę do słynnej restauracji „Muzealna”, która serwuje pyszną pizzę. Coś o tym wie Bartłomiej Szczurek, który przyznaje, że wspólnie z rodzicami często podziwia uroki gołuchowskiego kompleksu. Marika Chojnicka zdradza, że często wybierają się tam na wycieczki szkolne.
Maciej Bociański (nazwisko zobowiązuje) wśród atrakcji, które warto zobaczyć, wymienia głaz narzutowy. – Bardzo lubię legendy, a ta mówi, że głaz przyniósł diabeł – wyjaśnia Maciej.
Może trudno w to uwierzyć, ale są w gminie Gołuchów tacy uczniowie, którzy chwalą swoją szkołą. Nie tylko za wygląd, ale przede wszystkim za to, że można się w niej dużo nauczyć. – Tak argumentowała swoją wypowiedź Wiktoria Ratajczyk.

Gołuchów rajem na ziemi – nazywa Zofia Stawicka dyrektorka Zespołu Szkolno - Przedszkolnego w Gołuchowie. W centrum gminy mieszka od 1994 roku.
– Odkąd tutaj zamieszkałam zmieniło się bardzo dużo. Oczywiście na lepsze – mówi. Dodaje, że dużą rolę w tych zmianach odgrywa włodarz gminy- niezmiennie od ponad 20 lat sprawujący rządy w gminie Marek Zdunek. – Realizuje potrzeby mieszkańców - zapewnia Stawicka .

Jedną z potrzeb, nie tylko mieszkańców była zmiana siedziby Biblioteki Publicznej.
Odkąd przeniesiona została do nowego budynku, który sąsiaduje ze szkołą, wzrosła liczba czytelników. Jednak nie tylko dlatego.
– Znaczący wpływ miało także uruchomienie wypożyczalni elektronicznej – uważa dyrektorka biblioteki Dorota Kłakulak.
Wśród atutów Gołuchowa wymienia rozwiniętą infrastrukturę, nowe ścieżki rowerowe, kanalizację, gazyfikację. – Mamy tutaj wszystko, czego nam potrzeba – dodaje Dorota Kłakulak.