Sołtys Fabianowa potrzebuje naszej pomocy
Macieja Przybyłek w Fabianowie znają wszyscy. Od początku w swojej pracy społecznej wielokrotnie ruszał z pomocą dla potrzebujących mieszkańców. Wystarczy wspomnieć akcję pomocową dla sąsiadów, którym w styczniu tego roku ciężarówka zniszczyła dom, czy zbiórkę na leczenie Bartłomieja Pankowiaka. Sołtys Fabianowa ma 46 lat i samotnie wychowuje nastoletnią córkę.
LINK DO ZBIÓRKI NA LECZENIE >>TUTAJ<<
Dziś sołtys Fabianowa sam potrzebuje pomocy, choć nie ukrywa, że jest to dla niego niezwykle trudna i bardzo krępująca sytuacja.
- Kochani. Niestety tym razem nie proszę o pomoc innym. Dla mnie to bardzo niekomfortowa sytuacja bo zawsze to ja starałem się pomagać. Teraz przyszedł czas kiedy muszę poprosić o Waszą pomoc dla siebie. Od kilku lat leczę się na nowotwór. Próbowałem już różnych terapii. Okazały się nieskuteczne. A ponieważ "dziad" znalazł sobie miejsce w prawej ręce, coraz częściej słyszałem słowo amputacja, przerzuty. Nie zgadzałem się z tym. Zaproponowano mi terapię w Niemczech. Właściwie to jedyne wyjście abym ocalił i rękę i wrócił do pełni zdrowia. Jednak koszt takiego leczenia znacznie przerasta moje możliwości finansowe. Szanse na całkowite wyzdrowienie są bardzo duże, dlatego przeszedłem wczoraj pierwsze badania wstępne kwalifikujące mnie do terapii i chciałbym skorzystać z tej szansy. Chyba jedynej - podkreśla Maciej Przybyłek.
Czasu na zebranie pieniędzy jest niewiele, bo tylko miesiąc.
- Z góry dziękuję za to, że wspieraliście dotychczasowe moje działania i liczę, że i teraz się nie zawiodę - zaznacza.
Diagnoza: nowotwór
W 2016 roku Macieja Przybyłek zaczęła boleć i puchnąć ręka w okolicy ramienia. Trafił do ortopedy. Diagnoza – zespół cieśni podbarkowej. Ponieważ leczenie sterydowe i przeciwbólowe odniosło dość wymierny skutek uznał, że jest skuteczne. Objawy były coraz rzadsze, ból słabszy. Trwało to do roku 2018...
- Wówczas dużo się działo w moim życiu prywatnym, miałem mało czasu na wizyty u lekarza. Pod koniec tego roku jednak objawy nasiliły się. Wizyta u lekarza i biopsja. Wynik: Guz olbrzymiokomórkowy kości ramiennej prawej. Na szczęście niezłośliwy. Od 2019 roku przeszedłem naświetlania. W 2020 roku wydawało się, że „dziad” jest w odwrocie i już się cieszyłem. Niestety. Odrastał. Sugerowano mi amputację ręki. Było zagrożenie, że będą przerzuty, że guz zezłośliwieje - wspomina.
Ból był coraz częstszy i towarzyszył mu praktycznie codziennie. Wspólnie z lekarzami zaczął szukać alternatywy. Okazało się, że jest możliwość przejścia płatnej terapii w Niemczech.
- Pojechałem i przeszedłem badanie kwalifikujące mnie do tej terapii. Lekarze niemieccy mówią, że mam bardzo duże szanse na wyzdrowienie i zachowanie ręki. Ponieważ szukam możliwości finansowania w NFZ a także staram się o dofinansowanie leczenia z innych źródeł na teraz kwota zrzutki jest kwotą całkowitą. Sytuacja jest dynamiczna i jeśli otrzymam dofinansowanie kwota zrzutki odpowiednio zostanie zmniejszona - podkreśla.
Polub nas na FB
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?