Nie wszyscy pleszewianie zdają sobie sprawę z tego, że w naszym mieście mieszka tak dobrze zapowiadający się terenowy kierowca, który na przełomie września i października dwukrotnie stanął na podium terenowych zmagań o międzynarodowym zasięgu.
O tym, że pleszewscy rajdowcy stanowią silną, zgraną ekipę w tzw. rajdach płaskich – czyli rywalizacji, w której jazda odbywa się autami osobowymi, także z wykorzystaniem dróg publicznych – wiedzieliśmy od dawna, za sprawą imprez organizowanych przez WRC Pleszew. Teraz Marcin Biadała w duecie z pilotem Maciejem „Koparą” Radomskim, udowadnia, że także „terenówkami” Pleszew stoi.
18 września Marcin i Maciej w barwach WRC Pleszew i Offroad – Extreme dotarli swoim Range Roverem do województwa zachodniopomorskiego, gdzie w tajemniczej miejscowości Borne Sulinowo, na terenie byłego wojskowego autodromu, odbywał się jeden z najdłuższych rajd-maratonów w Europie – Transgothica 2012. Zawodnicy mieli do przejechania prawie 700 km, a większość tras prowadziła przez malownicze bezdroża północnej Polski. Konkurentami naszej załogi byli rajdowcy z całej Europy. W czasie zachodniopomorskiego rajdu nikt nie mógł pozostać suchy – to właśnie jeden z uroków rajdów terenowych. Zawodników czekała, między innymi, niespodziewana przeprawa przez błotnistą rzekę. Dla ekipy z WRC Pleszew nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Spisali się rewelacyjnie, zajęli drugie miejsce w swojej, otwartej, klasie.
Trzy tygodnie później Marcin Biadała i Maciej Koparski potwierdzili, że miejsce na „pudle” w Transgothice było jak najbardziej zasłużone. Z kolejnego rajdu także wrócili z tarczą – zajęli pierwsze miejsce w swojej, mocno obsadzonej, klasie sport i w klasyfikacji generalnej MT Series – rajdu odbywającego się na terenie Poligonu Drawsko. Na tym ogromnym terenie (powierzchnia – 36 111 ha) ekipy wzięły udział w niezwykle wyrównanym pojedynku, w którym do ostatniego etapu nikt nie mógł być pewien zwycięstwa – nasz kierowca był najlepszy! I tym razem nie obyło się bez wyzwań. „Hej przygodo!” zawodnicy mogli zawołać już na drugim nocnym, niezwykle wymagającym, etapie. Jechali w zupełnych ciemnościach. Wiele załóg zabłądziło i kluczyło, trafiając kilkakrotnie w to samo miejsce.
Jakby tego było mało, zmaganiom towarzyszył deszcz. – Jechaliśmy swoim tempem, nie spieszyliśmy się – mówi o nocnej eskapadzie pleszewski kierowca. – Ostatnie dwadzieścia kilometrów było naprawdę trudne, mieliśmy, co robić – dodaje. Tak naprawdę jednak dopiero finałowy odcinek wyłonił zwycięzców – Marcina i Macieja!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?