Protestujący nauczyciele łączą siły. W powiecie pleszewskim powstał Międzyszkolny Komitet Strajkowy

W Pleszewie powstał Międzyszkolny Komitet Strajkowy na wzór tych, w innych miastach. Zrzesza on również szkoły z powiatu pleszewskiego. We wtorek na pleszewskim Rynku rodzice zorganizowali spotkanie z udziałem przedstawicieli władz miasta i powiatu, nauczycieli oraz uczniów. Podczas wiecu podkreślano: "Zwyciężymy jeśli będziemy mówić jednym, wspólnym głosem. Za wszelką cenę zachowujemy jedność! Walka trwa!".

- Powinniśmy mieć odwagę, siły do zaradzenia i dogadania się. Wierzę mocno, że każda szkoła ma swoją autonomię. Jako mama apeluję do nauczycieli, rodziców i dyrektorów szkół. Miejmy większą odwagę rozmawiania o tym na czym nam zależy. Jako mama mam już serdecznie dosyć odrabiania lekcji do 22.00. A nauczyciel - przy tej ilości godzin nie jest w stanie realizować podstawy - wyliczała, podkreślając swoją solidarność z nauczycielami, którzy domagają się podwyżek i zmian w oświacie. - mówiła Monika Matyjaszczyk, inicjatorka pierwszego wiecu poparcia dla nauczycieli.

Na pleszewskim Rynku głos oddano również uczennicy, a obecnie studentce edukacji wczesnoszkolnej Joannie Bołuńdź. - Jestem córką nauczycieli i wiem jak naprawdę wygląda ten zawód. Dzięki nim zrozumiałam, jak ważna jest edukacja, gdy na swoich barkach nieśli przyszłość setek dzieci - mówiła i zwracając się bezpośrednio do nauczycieli dodała, że zawsze będzie pamiętać ich zaangażowanie i ciężką pracę, którą ją zainspirowali. - Chciałabym uczyć w takiej szkole, o jaką teraz walczycie - zakończyła

Głos zabrał również Bronisław Bołuńdź, nauczyciel z 28-letnim stażem, który stanął na czele Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego. - Zaczynałem w 1991 roku i wydawało mi się, że będzie tylko lepiej. Ktoś nas oszukał. Jesteśmy tu po to, żeby edukację naprawić - mówił. Jak zaznaczył na czas rad pedagogicznych strajk w pleszewskich szkołach średnich został zawieszony. - Decyzja jest taka, żeby młodzież była klasyfikowana. Później nauczyciele znów wracają do strajku. Do matury pozostały dwa tygodnie. Mam nadzieję, że rządzący naprawdę się zastanowią. Bo to jest granie dziećmi i młodzieżą - powiedział.

W spotkaniu na pleszewskim wzięli również udział przedstawiciele władz miasta i powiatu. Zastępca burmistrz Izabela Świątek, która zaznaczyła, że samorządy terytorialne nie są stroną w tym sporze. - Funkcjonowanie między młotem a kowadłem nie jest komfortowe - komentowała. Wiceburmistrz przez 20 lata była nauczycielem. Podkreślała, że problem w oświacie jest szeroki i nie chodzi tylko o wynagrodzenie nauczycieli, ale również o subwencję oświatową, która z roku na rok jest coraz niższa. Zaapelowała do nauczycieli i dyrektorów szkół o wzajemny szacunek i brak konfliktów, których przy obecnym strajku nie brakuje. - Kiedyś będziemy mogli powiedzieć, że jest po strajku. Ale żebyśmy mogli spojrzeć sobie potem w oczy - dodała.

Podobnego zdania był również wicestarosta Damian Szwedziak, który podkreślił, że samorząd jest pomijany w rozmowach pomiędzy związkami zawodowymi a rządem. -Jesteśmy organami prowadzącymi. Nie możemy jednak wyjść ponad pewne przepisy, które narzucają nam kajdany. Na pewne akty prawne nie mamy wpływu. Na chwilę obecną trzymamy kciuki - mówił.

Spotkanie na Rynku zakończyło się wspólnym odśpiewaniem piosenki "Przeżyj to sam".