Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes traci wiarę - rozmowa z Tomaszem Nowaczykiem prezesem klubu Open Florentyna

Marek Blandzi
Sporo zamieszania wywoła również informacja o pańskiej rzekomej rezygnacji z funkcji prezesa klubu. Jak z tą decyzją naprawdę było?

nie prezesie, co stało się z drużyną Open Florentyny w meczach finałowych z Sudetami?
Sam chciałbym to wiedzieć...

Przed zespołem jeszcze ostatnia szansa na awans – baraże. Wierzy pan w to, że wygra je nasza drużyna?
Pojedziemy oczywiście do Przemyśla na turniej barażowy, ale jakoś ciężko mi być jakimś wielkim optymistą. Na pewno nie będziemy faworytem... Jakoś już nie chce mi się wierzyć w awans do I ligi, choć z drugiej strony nadzieja umiera ponoć ostatnia...

Rzeczywiście po meczu z Sudetami zacząłem rozważać taką możliwość. Ale o wszystkim musi zadecydować walne zebranie członków klubu. W tej chwili w dalszym ciągu zarządzam klubem. Jak to jeszcze długo potrwa, sam nie wiem!

Czy ewentualna rezygnacja z prezesury nie jest jednak zbyt pochopna?
Nie nazwałbym tej decyzji pochopną... Sytuacja jest, jaka jest... Nie zamierzam niczego „rozwalać”, tyle tylko że po prostu jestem już zmęczony tą sytuacją!

Można jednak przypuszczać, że jeśli rzeczywiście zrezygnuje pan z tej funkcji, to koszykówki w Pleszewie już nie będzie...
Tego nie wiadomo, ale z drugiej strony proszę mi powiedzieć, jak długo można wykonywać syzyfową pracę...?

A zatem, na czym polegał błąd, że drużyna Open Florentyny przegrała 2:3 w finale z Sudetami?

Gdybym wiedział na czym ów błąd polegał, to wcześniej starałbym się mu zapobiec... Naprawdę nie wiem, dlaczego po raz drugi Openowi nie udało się wywalczyć prawa gry w I lidze...

Być może po raz kolejny na koszykarzach ciążyła zbyt wielka presja?

Nie było żadnej presji, żadnego nacisku na zawodników. Koszykarze sami chcieli wygrać, ale okazało się, że przerosło to ich faktyczne możliwości.

Czyżby więc przed sezonem dokonano niewłaściwego doboru zawodników?

Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, dlaczego po raz wtóry tak się stało! Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, to wcześniej starałbym się jakoś temu zaradzić, a tak mogłem jedynie rozłożyć ręce w geście bezradności. Przecież po dwóch pierwszych finałowych wygranych, nic nie wskazywało na to, że w dalszej części rywalizacji będziemy mieli aż takie problemy. Z drugiej strony przyznam, że przeczuwałem, że jeżeli dojdzie do piątego meczu, to nastąpi wielka nerwówka i niestety tak się właśnie stało...

Kogo więc w największej mierze obwinia pan za ten bezpośredni brak awansu?
Generalnie wszystkich, bo wszyscy zawiedli...

Gdyby zdarzyło się niestety, że Pleszew nie wyjdzie zwycięsko z baraży, to jaki przewiduje pan dalszy scenariusz?

Nie chcę w tej chwili rzucać „słów na wiatr”, poczekajmy na dalszy rozwój wypadków. Na początku sezonu podjąłem decyzję, że jeśli drużyna nie wywalczy awansu, to ja po zakończeniu rozgrywek ustąpię z funkcji prezesa!

Nie byłoby panu żal odejść od koszykówki?

Pewnie, że byłoby żal... Życie bywa jednak okrutne, więc nie mogę wykluczyć takiego właśnie scenariusza. Ale póki co, przed nami jeszcze baraże

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto