Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po kilka latach gmina zrezygnowała z dopłat do ścieków. Jakie były przyczyny takiej decyzji? Co to oznacza dla mieszkańców?

Damian Cieślak
Rada Miejska Gminy Chocz zrezygnowała z dopłat do taryfy za zbiorowe odprowadzanie ścieków. Jakie były przyczyny takiej decyzji? Co to oznacza dla mieszkańców?

Pod koniec 2016 r. Rada Miejska zdecydowała, że do każdego metra sześciennego ścieków gmina będzie dopłacać mieszkańcom 1,81 zł netto + VAT. Taki krok miał zachęcić lokalną społeczność do przyłączania się do kanalizacji sanitarnej. Jednocześnie władze gminy zrezygnowały z pomocy osobom, które korzystały z beczkowozu. Po 3 latach pojawiła się propozycja zniesienia dotacji.

Musimy dbać o budżet. Już na ten moment brakuje nam pieniędzy do oświaty, stąd ten pomysł

- mówił burmistrz Marian Wielgosik. - Poza tym nie chcemy nikogo wyróżniać. Być może za jakiś czas pomyślimy o dopłacie dla wszystkich, ale nie teraz, kiedy brakuje nam środków finansowych - tłumaczył gospodarz Chocza. Do tej pory gmina w ciągu roku wydawała na ten cel 50-60 tys. zł. Liczba osób, które podłączają się do sieci kanalizacyjnej cały czas rośnie, a to oznacza, że w 2020 r. kwota ta mogłaby nawet przekroczyć 100 tys. zł. To był kolejny powód zniesienia dopłat.

Marian Wielgosik złożył propozycję, ale ostateczna decyzja należała do Rady Miejskiej. Jej reprezentanci długo bili się z myślami. - Mamy dbać o dobro mieszkańców, a my im fundujemy 3 podwyżkę - mówiła Małgorzata Wróblewska. Bo choć stawka opłaty za ścieki nie wzrośnie, to część, którą pokrywał samorząd zostanie „przerzucona” na mieszkańców. Przewodnicząca Komisji Oświaty wstrzymała się od głosu. Podobnie uczynili Katarzyna Hernes i Marcin Woldański. Przeciwna zniesieniu dopłat była przewodnicząca Anna Koniewicz-Kruk.

Najpierw zachęcaliśmy mieszkańców, żeby się podłączyli, a jak już to zrobili, to wycofujemy dotację. Uważam to za niestosowne posunięcie

- podkreślała.

Albo wszyscy albo nikt

Pozostali radni obecni na sesji opowiedzieli się jednak za zniesieniem dopłat. - Mieszkańcom korzystającym z beczkowozu nie pomagamy, a oni płacą 20 zł za metr sześcienny. Powinniśmy to ujednolicić - przekonywała. Albo wspieramy wszystkich albo nikogo - nie miał wątpliwości Jan Woldański. W podobnym tonie wypowiadał się burmistrz Wielgosik.

Co mam powiedzieć mieszkańcowi, który korzysta z beczkowozu i płaci trzy razy więcej? Przecież to nie jest jego wina, że w miejscowości, w której mieszka nie ma kanalizacji

- podkreślał.

W tym momencie stawka za metr sześcienny ścieków odprowadzanych systemem kanalizacyjnym wynosi 7,40 zł netto +8% VAT. Dzięki dopłacie mieszkańcy płacili 5,59 zł, teraz będą musieli pokryć pełną kwotę.

Są też dobre wiadomości dla mieszkańców. Mimo rosnących cen za prąd i wzrostu płacy minimalnej Zakład Wodno-Kanalizacyjny przynajmniej w najbliższych dwóch latach nie planuje podwyżek. - Jeśli nie zdarzy się jakiś kataklizm to stawka pozostanie na dotychczasowym poziomie - mówi prezes Gabriel Kaczmarek. Rosnąca liczba przyłączy spowoduje zwiększenie ilości ścieków trafiających do oczyszczalni. - Możemy powiedzieć, że ilość będzie nam robiła cenę - dodaje.

Trzeci stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach. Ratownicy odradzają wyprawy w wyższe partie gór

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto