Tony śmieci przy drogach
Na poboczach i w rowach przy drogach powiatowych znaleźć można niemal wszystko – opony, stare meble i tapczany, gruz, zużyty sprzęt AGD i RTV, garnki i inne naczynia, zniszczone sanitariaty i umywalki, a nawet wanny, wózki dla dzieci, ubrania i buty, butelki i puszki, wory ze śmieciami… To duży problem, z którym borykamy się od lat. Śmieci przy nie tylko wyglądają fatalnie i źle świadczą o mieszkańcach, ale stanowią także zagrożenie dla zwierząt hodowlanych i dzikiej przyrody.
- Zarząd Dróg Powiatowych w Pleszewie ma dylemat, albo łatać drogi po zimie, albo wydawać środki budżetowe na usuwanie odpadów, które ludzie wyrzucają do przydrożnych rowów. A koszty sprzątania poboczy i wywozu śmieci są ogromne - podkreśla Tomasz Wojtala, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Pleszewie.
Tony śmieci przy drogach. Problem wcale nie znika
Niestety co roku jest gorzej. Uciążliwości z tym związane odczuwane są szczególnie wiosną, gdy nadchodzi czas wykaszania traw i wycinania gałęzi z poboczy dróg powiatowych. Trzeba je bowiem przygotować do koszenia, oczyszczając z pozostawionych tam śmieci. Odpadów do usunięcia jest bardzo dużo.
Kilka lat temu, gdy zmieniał się system opłat za odbieranie śmieci od mieszkańców, wydawało się, że problem przystanie istnieć. Właściciele domków jednorodzinnych nie płacą już przecież za liczbę wystawianych kubłów z odpadami, a regulują comiesięczną opłatę, w której mieści się dowolna ilość śmieci. Jednak amatorów takiego dzikiego sposobu na pozbywanie się śmieci wciąż nie brakuje. Są udręką nie tylko dla drogowców, ale i dla środowiska naturalnego.
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?