50 lat temu w poznańskim areszcie został powieszony wampir z Kalisza
Pierwsza zbrodnia miała miejsce 30 października 1968 roku. 21-letni wówczas Samuel Fernbach wypił kilka piw z kolegami w Barze Targowym i wracając do domu spotkał obok sklepu monopolowego na ul. Nowotki (dziś Parczewskiego), w pobliżu budynku, w którym mieszkał, dziewczynkę ubraną w bordowy płaszczyk i gumowe kozaczki.
Okazało się, że dziewczynka właśnie oddała do skupu butelki po wódce, a mężczyzna zaproponował, że da jej jeszcze kilka flaszek, pod warunkiem, że zejdzie po nie do piwnicy. Tam ją zgwałcił i udusił. Ciało ukrył w dole, który wykopał wraz z kolegami. Na wszelki wypadek zalał je betonem.
Zabił po raz drugi
Po raz drugi zabił 24 lipca 1970 r. Rankiem tego dnia bezskutecznie czekał na dziewczynę, która miała wracać z nocnej zmiany w „Runoteksie”. Spacerował jeszcze po placu 1 Maja (Nowy Rynek), gdzie natknął się na nastoletnią Krystynę D. z Kuźnicy.
Samuel nie miał problemów z namówieniem jej, żeby pomogła mu w „przyniesieniu na targ czereśni z domu”. Znów zgwałcił i zamordował, a zwłoki wrzucił do szamba na podwórku kamienicy przy Nowotki 5.
Zobacz także:
Dodajmy, że po morderstwie spotkał się jeszcze z dwiema znajomymi - Krystyną D. i Danutą N., z którymi odbył stosunek, a potem z kolegami do nocy pił wódkę.
12 sierpnia tego samego roku, podczas wypompowywania ścieków przez wóz asenizacyjny, odkryto ciało dziewczyny. Fernbach oglądał akcję wydobycia zwłok z dachu i spanikował. Wiele wskazuje na to, że o swoich wyczynach musiał pochwalić się kolegom od wódki. Z nich prawdę wycisnęła milicja. Dodatkową poszlaką był znaleziony w dole kawałek materiału, który miał należeć do jego babki.
Morderca przez kilka dni symulował chorobę w szpitalu, a po wyjściu włamał się do kasetki w biurach „Runoteksu”, gdzie pracował, z której skradł kilkanaście tysięcy złotych i wyjechał na wybrzeże. Wkrótce został aresztowany w hotelu „Nadmorskim” w Gdyni.
Samuel Fernbach nie przyznawał się do winy, dopóki w domu u jego babki nie znaleziono fragmentów ubrać Marysi i Krystyny. Ostatecznie szczegółowo opisał swoje zbrodnie.
Skazany dwa razy na śmierć
Proces mordercy i gwałciciela odbył się w styczniu 1971 r. Fernbach w ostatnim słowie powiedział:
„Sytuacja nie pozwala mi o nic innego wnosić, niż o to, co jest powszechnie wiadome”.
Ostatecznie 29 stycznia kaliski ośrodek Sądu Wojewódzkiego w Poznaniu skazał go na:
- za zgwałcenie Marii W. - 5 lat więzienia
- za zabicie Marii W. - kara śmierci
- za zgwałcenie Krystyny D. - 5 lat więzienia
- za zabicie Krystyny D. - kara śmierci
za włamanie się do Runoteksu – 5 lat więzienia
Łączny wyrok to kara śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze. Wyrok wykonano pół roku później w Poznaniu.
COMPONENT {"params":{"text":"Wychowywała go babka","id":"wychowywala-go-babka"},"component":"subheading"}
Na koniec dodajmy, że Samuela Fernbacha samotnie wychowywała babka. Jego ojciec wyemigrował do Izraela, gdy syn był malutki, a matka wyszła drugi, a potem trzeci raz za mąż i nie interesowała się dzieckiem.
Samuel, używający najczęściej drugiego imienia – Waldemar nie należał do grzecznych dzieci. Z zawodówki wyleciał za kradzież, potem znów kradł i trafił do poprawczaka. Uciekł z wojska i to z bronią, ale od długiego wyroku uratowała go amnestia.
Z drugiej strony pięknie grał na gitarze, pisał wiersze. Zawsze podobał się kobietom.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?