Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laryngolog z Poznania miał brać łapówki za przyspieszenie zabiegu usunięcia migdałków. Obrona: "pieniądze były za usługi deluxe"

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Do zatrzymana lekarza laryngologa Krzysztofa P., zatrudnionego w prywatnym Szpitalu Podolany w Poznaniu, doszło w kwietniu ubiegłego roku. Zarzucono mu oszustwo pacjentów oraz przyjmowanie i usiłowanie przyjęcia łapówki.
Do zatrzymana lekarza laryngologa Krzysztofa P., zatrudnionego w prywatnym Szpitalu Podolany w Poznaniu, doszło w kwietniu ubiegłego roku. Zarzucono mu oszustwo pacjentów oraz przyjmowanie i usiłowanie przyjęcia łapówki. Policja
W Sądzie Rejonowym w Poznaniu rozpoczął się proces lekarza Krzysztofa P. Laryngolog jako funkcjonariusz publiczny miał - zdaniem prokuratury - przyjmować i usiłować przyjąć łapówki od rodziców pacjentów. W zamian lekarz miał przyspieszyć wykonanie refundowanego przez NFZ zabiegu usunięcia migdałków u ich dzieci. - Prokuratura pozostaje w pewnej schizofrenii - uważa obrońca oskarżonego, który wskazuje, że pieniądze były wynagrodzeniem za usługi deluxe.

Spis treści

Laryngolog z Poznania miał brać łapówki za przyspieszenie zabiegu usunięcia migdałków

Do zatrzymana lekarza laryngologa Krzysztofa P., zatrudnionego w prywatnym Szpitalu Podolany w Poznaniu, doszło w kwietniu ubiegłego roku. Zarzucono mu oszustwo pacjentów oraz przyjmowanie i usiłowanie przyjęcia łapówki.

Czytaj też: Doświadczony lekarz z Poznania naraził zdrowie pacjenta. Usłyszał wyrok. Musi zapłacić grzywnę

– Policjanci ustalili, że pracując w poznańskim szpitalu, wprowadzał ich w błąd, co do konieczności uiszczenia częściowej opłaty za wykonanie zabiegu otolaryngologicznego – usunięcia migdałów u dzieci, który w rzeczywistości jest całkowicie refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pieniądze w ten sposób uzyskane miał on natomiast przyjmować dla siebie jako korzyści majątkowe. Podejrzany prowadził taką praktykę bez wiedzy i świadomości swoich przełożonych

– informowała w kwietniu Marta Mróz z poznańskiej policji.

Krzysztof P. usłyszał łącznie siedem zarzutów. Dwa z nich dotyczą przyjęcia łapówki w kwocie 2 oraz 2,5 tys. zł, pozostałe - usiłowania przyjęcia korzyści majątkowej w kwotach od 2 do 3,7 tys. zł. Laryngologowi grozi do 8 lat więzienia.

Szpital Podolany do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił umowę z lekarzem. Krzysztof P. nadal pracuje w zawodzie.

W Poznaniu ruszył proces oskarżonego lekarza Krzysztofa P.

Wykonywane obowiązki lekarskie nie pozwoliły mu na stawienie się w środę, 28 lutego w poznańskim sądzie rejonowym, gdzie rozpoczął się proces w jego sprawie.

Jak tłumaczył obrońca, oskarżony zbyt późno otrzymał zawiadomienie z sądu, przez co nie mógł zmienić już swojego grafiku pracy.

W odpowiedzi na akt oskarżenia, zreferowany przez sąd, obrońca Krzysztofa P. wskazał m.in., że w przypadku łapownictwa – zgodnie z prawem - powinno być prowadzone też postępowanie dot. łapownictwa czynnego, czyli wręczania łapówki przez osoby wskazane w akcie oskarżenia jako pokrzywdzone. Dalej obrońca stwierdził, że oskarżony nie miał żadnego wpływu na ustalanie grafiku kolejności przyjmowania pacjentów na operacje oraz rezerwację terminów, za co odpowiedzialne były wyłącznie rejestratorki placówki. W swoim piśmie adwokat Paweł Noworolnik - odwołując się do zawiadomienia złożonego przez pełnomocnika Szpitala Podolany - zauważył, że nikt nie wskazał na łapownictwo lekarza, a jedynie na wprowadzenie w błąd pacjentów, co do częściowej refundacji zabiegu.

Obrońca Krzysztof P. w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że oskarżony nie przyznaje się do winy.

Wskazał, że należy zastanowić się, czy oskarżony - pracując w szpitalu prywatnym i przyjmujący pacjentów w prywatnym gabinecie - ma status funkcjonariusza publicznego. Mecenas odniósł się też do zarzutów zawartych w akcie oskarżenia.

- Prokuratura pozostaje w pewnej schizofrenii. Z jednej strony twierdzi, że pacjenci byli wprowadzeni w błąd przez oskarżonego co do częściowej refundacji, a jednocześnie, że przyjął łapówkę. I teraz trzeba sobie zadać pytanie - czy ktoś wprowadzony w błąd może w tym błędzie wręczyć komuś pieniądze? Sytuacja, gdzie człowiek nieświadomie wręcza łapówkę jest wewnętrznie sprzeczna

- twierdzi adw. Noworolnik.

Obrońca lekarza: pieniądze były za usługi deluxe

Czy Krzysztof P. przyjmował łapówki?

- Stajemy na stanowisku, że to było po prostu wynagrodzenie w ramach świadczonej prywatnej usługi medycznej

- wskazuje adwokat.

I dodaje, że były to tzw. usługi deluxe.

- Osoby, które mają chore dzieci, są bardzo przeczulone na punkcie ich zdrowia. To byli rodzice, którzy mieli bardzo duże wymagania wobec lekarza i pozostawali z nim w codziennym kontakcie. Oni doskonale wiedzieli, że płacą za tę usługę deluxe większe pieniądze

- wyjaśnia mecenas.

Wskazuje jednocześnie, że lekarz świadczył te usługi za wyraźną prośbę rodziców.

- To nie było tak, że on oferował to każdemu. To były uzgodnienia między rodzicem a lekarzem w prywatnym gabinecie

- podkreśla.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 24 kwietnia.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Laryngolog z Poznania miał brać łapówki za przyspieszenie zabiegu usunięcia migdałków. Obrona: "pieniądze były za usługi deluxe" - Głos Wielkopolski

Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto