Koncert charytatywny dla Wiktorii

Wiktoria Gumulak z Pleszewa ma zaledwie półtora roku, a w swoim krótkim życiu przeszła więcej niż niejeden dorosły mógłby sobie wyobrazić. Zmaga się się z poważną wrodzoną wadą - urodziła się bez odbytu.
Nic nie wskazywało na to, że Wiktoria urodzi się chora. Magdalena Gumulak - mama dziewczynki podkreśla, że zarówno w czasie ciąży, jak i podczas porodu nie było żadnych komplikacji. Ze szpitala w Jarocinie córkę wypisano w dobrym stanie, bez żadnych zastrzeżeń. Dopiero w domu pani Magda zauważyła, że córka wypróżnia się inaczej. Rodzice natychmiast pojechali z dziewczynką do lekarza. Skierowano ich do szpitala w Kaliszu, później w Poznaniu. Rozpoczęła się długa i trudna droga Wiktorii do zdrowia.

Pierwszą operację dziewczynka przeszła już 2 tygodnie po narodzinach. Poznańscy lekarze operacyjnie wyciągnęli jej jelitko na brzuszek i założyli stomię. Od tej pory Wiktoria wypróżnia się do specjalnych woreczków, które trzeba wymieniać kilka razy dziennie. - Wymiana jednego zajmuje kobiecie około pół godziny - tłumaczy mama dziewczynki, podkreślając, że pielęgnacja córki jest bardzo czasochłonna. Trzeba zrobić wszystko dokładnie, żeby woreczek się nie odkleił podczas codziennej aktywności dziecka.

Niestety, w czasie diagnostyki małej pleszewianki okazało się, że niewykształcenie odbytu nie jest jedynym schorzeniem, które dotknęło dziewczynkę. Miała także podwójne narządy rozrodcze: macicę i pochwę. Usunięto je podczas drugiej operacji, którą przeprowadzono w marcu tego roku. Wówczas Wiktorii zrekonstruowano odbyt. Udana operacja przyniosła nadzieję na normalne życie. Wyzwaniem, z którym musi się obecnie mierzyć rodzina są jednak zabiegi kalibracji czyli rozszerzania odbytu. Jeśli uda się go rozszerzyć wystarczająco, Wiktorię czeka kolejna trudna operacja. Będzie można zdjąć uciążliwą stomię i rozpocząć rehabilitację, po której zakończeniu ma szansę żyć zupełnie tak jak inne, zdrowe dzieci. Na zabiegi pani Magda jeździ z córką do Warszawy, raz bądź dwa razy w miesiącu. Jadą pociągiem, bo tak jest taniej.

Choroba Wiktorii pochłania sporo pieniędzy. Rodzice muszą zapłacić za podróże do Warszawy i artykuły do pielęgnacji dziewczynki. - Worki do stomii są refundowane, ale kremy, maści czy gaziki już nie. Podczas długotrwałego leczenia nawet
drobne wydatki urastają do rangi ogromnych sum. Komplet gazików do wymiany woreczka kosztuje na przykład 1,40 zł. Problem w tym,że w ciągu miesiąca Wiktoria potrzebuje ich blisko 150.
Dlatego też wśród znajomych rodziny dziewczynki zrodziła się idea zorganizowania koncertu, z którego dochód zostanie przekazany na rzecz małej Wiktorii. Odbędzie się on w sobotni wieczór, 14 września, w klubie Hades. Pleszewscy artyści tego dnia otworzą serca. Wszyscy wierzą, że mieszkańcy miasta wezmą z nich przykład i solidnie napełnią swoimi datkami puszki. ,,Gazeta Pleszewska” objęła patronat medialny nad koncertem.
Pomimo choroby, Wiktoria jest pogodną, bardzo bystrą dziewczynką, której wszędzie jest pełno. - Gdzie diabeł nie może, tam Wiktorię pośle - mówi z uśmiechem pani Magda.

Jeśli chcecie pomóc Wiktorii, weźcie udział w koncercie charytatywnym, który odbędzie się już w najbliższą sobotę, 14 września w pleszewskim Klubie Hades. Wstęp na imprezę jest wolny, jednak w trakcie występów zbierane będą dobrowolne datki na rzecz małej Wiktorii.

pl