Mężczyzna doświadczył krzywd ze strony księdza Arkadiusza, gdy ten sprawował posługę w swojej pierwszej parafii w Koźminie Wielkopolskim. Miał wówczas 15 lat i był ministrantem.
W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" 41-letni pan Tomasz wyznał, że po obejrzeniu filmów braci Sekielskich postanowił wreszcie walczyć o sprawiedliwość w sądzie.
- Już po "Tylko nie mówi nikomu" poczułem gniew i wszystko do mnie wróciło, ale nie byłem jeszcze gotowy, by cokolwiek z tym zrobić. Wiem na pewno, że w mojej miejscowości nie byłem jedynym chłopakiem, którego wykorzystał. Teraz zacisnąłem pięści i jestem gotów o tym mówić - powiedział.
Pan Tomasz ukrywał swoją tragedię przez 25 lat. W tym czasie zmagał się z nerwicą lękową i depresją.
Nie dziwi go fakt, że wielu wiernym trudno uwierzyć w winę księdza Arkadiusza, który - jego zdaniem - miał dwie twarze: sympatycznego, oddanego parafii księdza oraz agresywnego oprawcy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?