Gmina Dobrzyca. Trąba powietrzna uszkodziła ponad 50 budynków. Wojewoda zapowiada pomoc dla poszkodowanych. Straty są olbrzymie

17 lutego 2022 roku około godziny 5 przez Dobrzycę i Sośnicę przeszła trąba powietrzna. Wichura uszkodziła ponad 50 budynków. Silny wiatr nie tylko zerwał dachy i doprowadził do naruszenia konstrukcji budynków. Krajobraz po wichurze uzupełniają powybijane szyby, połamane drzewa, zerwanie linie energetyczne, uszkodzone samochody. Na szczęście nie ma osób poszkodowanych.

W Dobrzycy przez najbliższe dwa dni może nie być prądu. Mieszkańcy porządkują teren swoich posesji, zabezpieczają dachy. Pomagają sąsiedzi. Na miejscu pracują strażacy z Państwowej i Ochotniczych Straży Pożarnych. Gmina Dobrzyca przygotowała pokoje zastępcze dla poszkodowanych rodzin w schronisku w Sośnicy. W Gminnym Centrum Kultury utworzony został punkt, gdzie mieszkańcy mogą zjeść ciepły posiłek. Działają komisje szacujące straty poniesione w wyniku wichury. Na miejscu pojawił się wojewoda wielkopolski Michał Zieliński i zastępca Komendanta Wojewódzkiego PSP w Poznaniu st. bryg. Jarosław Zamelczyk.

Przez Wielkopolskę przeszedł orkan Dudley. Wiatr poczynił duże szkody. Strażacy interweniowali w ostatnich godzinach blisko 2000 razy. Ponad 600 z nich dotyczyło uszkodzonych budynków. Sytuacja jest bardzo trudna. Szczególnie ucierpiały powiaty: pleszewski, kaliski i turecki. W Dobrzycy m.in. przez ulicę Krótką, Czarneckiego oraz pobliską Sośnicę przeszła trąba powietrzna. Na terenie gminy uszkodzonych jest ponad 50 budynków. Trwają prace porządkowe. Mimo niesprzyjającej aury działa około 100 strażaków z około 30 zastępów straży pożarnej z całego powiatu pleszewskiego - mówił wojewoda wielkopolski.

Michał Zieliński zapowiedział wsparcie poszkodowanych. Pierwsza forma to pomoc doraźna w wysokości 6 tysięcy złotych, które można otrzymać bardzo szybko. To tylko kwestia złożenia wniosku przez mieszkańca, ocena przez gminę, która przekazuje wniosek do wojewody. Wszystkie wnioski, które wpłynęły do południa zostały już rozpatrzone pozytywnie, a pieniądze zostały przelane na konto gminy Dobrzyca i będą dalej rozdysponowane do mieszkańców.

- Druga forma pomocy jest skierowana do osób, które wskutek wichury mają uszkodzone domy, mieszkania lub też budynki gospodarcze. W tym przypadku można liczyć na dużo większe dofinansowanie w wysokości do 200 tys. zł. Przez gminę musi być powołana specjalna komisja, która ocenia straty dla budynków mieszkalnych – tłumaczył wojewoda.

W powiecie pleszewskim ucierpiało ponad 100 budynków. Najwięcej oczywiście na terenie gminy Dobrzyca. Ściągane są tutaj dodatkowe siły i środki z terenu, jak i spoza województwa. Pracuje podnośnik z Inowrocławia. Przyjedzie sprzęt z Poznania czy Grodziska Wielkopolskiego. Dodatkowo, aby wesprzeć działania strażaków, które trwają już od godzin porannych, ma zjawić się 20 kadetów ze Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

Ściągamy nowe plandeki, zabezpieczenia, bo to, co mieliśmy, zostało już wydane. Jutro będziemy mieli nowe. Nie chciałbym, żebyśmy musieli z nich korzystać, ale prognozy nie nastrajają optymistycznie - mówił starosta Maciej Wasielewski. - Nie widziałem nigdy takiej skali zniszczeń w naszym powiecie. Moim zdaniem straty należy liczyć w dziesiątkach milionów złotych - podkreślał.

Zarówno w piątek, jak i w sobotę zapowiadane są trudne warunki atmosferyczne. Silny wiatr nie ma zamiaru odpuścić, dlatego służby apelują do mieszkańców o zabezpieczenie wszystkich elementów, które mogą być przeniesione przez wiatr i tym samym stwarzać zagrożenie oraz w miarę możliwości o niewychodzenie z domu.

Wiatr był tak mocny, że elementy porwane z jednego budynku, uderzały w drugi. Na całej ulicy Krótkiej raczej nie ma domu, który nie zostałby mniej lub bardziej uszkodzony. - Wszystko działo się bardzo szybko. Był potężny huk. Szkło poleciało na mnie. Na szczęście nic mi się nie stało. W moim domu wyleciały szyby z sześciu okien. Dach jest podziurawiony. Dachówki miałem w pokoju - opowiadał jeden z mieszkańców gminy Dobrzyca.

- Obudził mnie hałas. Zdążyłem powiedzieć do żony, że trzeba świeczkę poszukać, bo za chwilę nie będzie prądu. Wszystko tutaj latało. Do tej pory takie coś wiedzieliśmy tylko w telewizji, a teraz przeżyliśmy to na własnej skórze. Proszę spojrzeć, samochód kupiłem może pół roku temu, wszystkie szyby powybijane. Dach na szczęście wytrzymał, mocowania nieco się poluzowały, będzie trzeba je przytwierdzić - opowiada kolejny mężczyzna mieszkający przy ulicy Krótkiej.

Swoją pracę wykonuje również Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Pleszewie, którego przedstawiciele od samego rana chodzą od posesji do posesji i sprawdzają stan budynków. - Na większości posesji trwają prace zabezpieczające. Spisujemy protokoły. Jutro w dalszym ciągu będziemy prowadzić oględziny. Na obecną chwilę - godzina 14.15 - mamy pięć budynków, które wymagają wyłączenia z użytkowania – podkreśla Barbara Kordala. Wkrótce inspektorów z Pleszewa wspomogą również przedstawiciele z ościennych powiatów m.in. z Jarocina czy Ostrowa Wielkopolskiego.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Pleszewie Barbara Kordala zaznacza, że takich zniszczeń w ostatnich latach na terenie powiatu pleszewskiego nie było. W rozmowie z portalem pleszew.naszemiasto.pl przypomina wichurę, która przeszła nad naszym terenem w 2017 roku. Wówczas przebiegała jednak ona w dużej mierze nad terenami leśnymi.

Wizytujący powiat pleszewski wojewoda wielkopolski Michał Zieliński i zastępca Komendanta Wojewódzkiego PSP w Poznaniu st. bryg. Jarosław Zamelczyk uczestniczyli również w naradzie kryzysowej w Starostwie Powiatowym w Pleszewie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ