Samorządy, które podjęły decyzję o budowie Zakładu Zagospodarowania Odpadów Jarocin z siedzibą w Witaszyczkach i należą do porozumienia zastanawiały się, jak uporządkować sprawy z zarządzaniem, ale również planowaniem pewnych działań związanych z zagospodarowaniem odpadów. Z tych rozmyślań narodziła się koncepcja utworzenia międzygminnego związku, który będzie realizował część zadań z tego zakresu, i który przejmie od gminnych samorządów część obowiązków.
Jeden przetarg, jedna cena
Co się zmieni, jeśli dojdzie do utworzenia związku? Po pierwsze już nie każda gmina z osobna organizowałaby przetarg na wywóz śmieci. To zadanie wziąłby na siebie nowy twór, który ogłosiłby jeden konkurs ofert dla wszystkich gmin, które przystąpią do związku. Problem w tym, że w tej chwili nie widać na rynku firmy będącej w stanie obsłużyć kilkanaście samorządów. - Przedsiębiorstwo, które wygrałoby taki przetarg, zapewne wzięłoby podwykonawców - dzieli się spostrzeżeniami burmistrz Dobrzycy Jarosław Pietrzak. A to rodzi obawy, co do ceny, bo przecież każda z firm będzie chciała zarobić.
Międzygminny związek zarządzałby także Punktami Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Kolejna zmiana - najważniejsza z punktu widzenia mieszkańców - we wszystkich gminach, które przystąpią do związku - będzie obowiązywała jednakowa cena za odbiór odpadów. Kwotę ustali związek, a nie Rada Gminy! Kto na tym straci? Kto zyska?
- Jeśli chodzi o nas może być lepiej, bo te koszty rozłożą się na wszystkie samorządy. Na tę chwilę oponują tylko te, które mają najniższe stawki za wywóz śmieci - opowiada gospodarz Dobrzycy. - Mamy jedną z wyższych stawek, bo jesteśmy położeni stosunkowo daleko od Jarocina. Być może, jak będziemy obciążani z tymi, co są blisko, to ten ciężar uśredni się na naszą korzyść - mówi burmistrz gminy Chocz Marian Wielgosik.
Czy nadzieje włodarzy się spełnią? Na razie trudno wyrokować. Cenę za odbiór odpadów, która mogłaby obowiązywać w międzygminnym związku poznamy dopiero po rozstrzygnięciu ewentualnego przetargu. To martwi dobrzyckich radnych. - Może być lepiej, a może być gorzej. Na razie jest dużo niewiadomych - podkreśla Witalis Półrolniczak. - Ten związek będzie miał prezesa, zarząd i pracowników, których trzeba opłacić - dodaje Jerzy Lisiak. - Jest niewiele firm będących w stanie obsłużyć tak duży rejon. One mogą windować te ceny i wtedy nie będziemy mieli wyjścia - obawia się Karol Banaszak.
Najpierw szkolenia, później decyzja
Koncepcja utworzenia międzygminnego związku jest na mocno wstępnym etapie, dlatego bardzo trudno określić bilans zysków i strat. Pomysł ma swoje plusy, ale niesie też ze sobą zagrożenia. Nasze samorządy powoli pochylają się nad tą kwestią. W Dobrzycy radni podjęli uchwałę intencyjną. - Ona nas do niczego nie zobowiązuje. Po prostu wyraziliśmy zgodę na rozpoczęcie prac koncepcyjnych - mówi Jarosław Pietrzak. Marian Wielgosik swoim radnym sprawę dopiero zasygnalizował. Szerzej będzie ona omawiana w najbliższych tygodniach. Podobnie sytuacja wygląda w pozostałych samorządach powiatu pleszewskiego.
W międzyczasie będą odbywać się spotkania dla przedstawicieli poszczególnych gmin, na których prawnicy w szczegółach wyjaśnią, co niesie ze sobą powstanie związku, jakie są prawa i obowiązki, na co samorządy będą mieć wpływ, a na co nie. Dopiero po tych szkoleniach władze gmin zdecydują, czy chcą przystąpić do związku.
Jeśli dany samorząd zdecyduje się na taki krok, będzie miał w organizacji dwóch przedstawicieli. Jednym będzie burmistrz lub wójt, drugim reprezentant Rady Gminy. Co ważne samorząd w każdej chwili może wystąpić z organizacji.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?