Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chocz - Uczniowie pojadą na zawody za diety radnych

Paulina Latosińska
Na ostatniej sesji w Choczu zawrzało. Była krótka wymiana zdań i jednomyślna decyzja radnych. Wszyscy zgodzili się sfinansować wyjazdy na zawody sportowe uczniów chockiej szkoły rezygnując ze swoich diet.

Radną Małgorzatę Wróblewską oburzył fakt, że gmina nie ma pieniędzy na finansowanie wyjazdów na zawody sportowe uczniów chockiej szkoły. – Proszę się wczuć w sytuację tych młodzików, którzy uprawiają sport i nie mogą rywalizować z innymi, ponieważ nie ma na to pieniędzy – mówiła Wróblewska. Jej zdaniem roczny koszt takich wyjazdów wynosi około 4000 złotych. – O takiej kwocie poinformował mnie nauczyciel z ZS w Choczu Zbigniew Jaruszewski – mówiła radna.

– To nie jest żaden wymysł, że my nie dajemy, bo chętnie byśmy to zrobili, tylko nie możemy – mówił wójt Marian Wielgosik. Dodał, że mogą dotować tylko organizacje pozarządowe, które startują w konkursach i realizują zadania gminy. – Proszę nie sugerować, że ja nie lubię dzieci w szkole– mówił wójt.

Bezradny czuł się też dyrektor Zespołu Szkół w Choczu Krzysztof Wegner. – Nie mogę dotować wyjazdów młodzieży na zawody, jeżeli wiem, że zabraknie mi pieniędzy na ogrzewanie szkoły – mówił. Radna Wróblewska wpadła wtedy na genialny pomysł.– Chciałabym, aby radni sfinansowali to naszym uczniom, ofiarując po dwie diety – zaproponowała. Deklarację radnych chciała usłyszeć od razu.  – Czy radni zgadzają się przekazać swoje pieniądze – dopytywała.

Wszyscy, jak jeden mąż zgodzili się zrezygnować z dwóch diet, które im przysługują. Krok dalej niż radna Wróblewska, zrobił Robert Czajczyński. – Proponuję przekazać na ten cel cztery diety radnych – mówił. Czajczyński.Propozycja naczelnika z powiatu pozostała bez echa.Po dyskusji o sporcie głos zabrał radny Piotr Tyrakowski. Nie podobało mu się zachowanie radnej Wróblewskiej, która kiedy ma do uchwały wątpliwości, to wypytuje przewodniczącego. – Po co na sesji robimy przerwę, bo ktoś czegoś nie doczytał, mówimy na temat, na który nie powinniśmy. Z całym szacunkiem pani Małgosiu – mówił.

Sesja jest od rozmów – przekonywała radna Wróblewska. – Jest od załatwiania różnych spraw dotyczących naszej gminy. Jeżeli panu nie odpowiada, że ja coś przeoczyłam lub chciałam się dopytać, to trudno – mówiła. Prosiła, by radny nie zwracał jej uwagi.

– Bo ja wiem przynajmniej co mogę, a czego nie mogę i nie załatwiam żadnych spraw potajemnie – mówiła zdenerwowana radna.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto