Turniej o Puchar Burmistrza w piłkę ręczną
WĘGRY - LUKSEMBURG
Przed pierwszym meczem faworyt do zwycięstwa był tylko jeden. Była nim reprezentacja Węgier, która do ostatniego dnia turnieju przystępowała z kompletem punktów. Zadanie mieli tym bardziej ułatwione, że po drugiej stronie boiska stanęła teoretycznie najsłabsza drużyna Turnieju - Luksemburg. Węgrom w tym spotkaniu wystarczyło zdobycie jednego punktu, aby już po końcowym gwizdku móc świętować zwycięstwo. Jednak boisko wszystko zweryfikowało...
Mecz rozpoczął się tak, jak się tego wszyscy spodziewali. Pierwsze gole padły łupem Węgrów. Później sytuacja na boisku się zmieniła, a dominować zaczęli na nim Luksemburczycy. Udane akcje Martina Mullera doprowadziły do pięciobramkowej przewagi nad Węgrami. Swoje dołożył również bramkarz Chris Auger, który co chwila popisywał się niesamowitymi obronami, czym zdobył uznanie w oczach pleszewskich kibiców.
Węgrzy nie mogli znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych tego dnia rywali i pierwszą połowę przegrali rekordowym jak na pleszewski turniej wynikiem 11:17. Początek drugiej połowy to gra toczona pod dyktando reprezentacji Luksemburga. Jednak z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić Węgrzy, a to za sprawą coraz większej ilości kar dla swoich rywali. W tym meczu sędzia główny odesłał w sumie na trybuny, aż trzech zawodników.
Z minuty na minutę Węgrzy zaczęli łapać wiatr w żagle i zmniejszać straty, a na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem na tablicy wyników widniał remis. Jednak to był dopiero początek prawdziwych emocji. Dość niespodziewanie i przy dużym aplauzie publiczności więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Luksemburga, których do zwycięstwa poprowadził Muller.
POLSKA - NORWEGIA
Dzięki zwycięstwu ekipy Luksemburga szansę na zwycięstwo w całym turnieju dostali Polacy, którzy swój mecz rozpoczęli z wysokiego "C". Kilka udanych interwencji naszego bramkarza i skuteczna gra na kontrach doprowadziły do tego, że na tablicy pojawił się wynik 7:3 dla biało-czerwonych. Radość pleszewskich kibiców z wysokiego prowadzenia nie trwała jednak długo. Chwilowy brak dekoncentracji skrzętnie wykorzystali Norwegowie, którzy najpierw doprowadzili do remisu, a później wyszli na prowadzenie. Dwa czasy wzięte przez trenera i głośny doping kibiców spowodowały, że straty jeszcze przed drugą połową zostały zmniejszone do zaledwie dwóch bramek.
Przerwa podziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy złapali chwilę oddechu i znów postawili twarde warunki na boisku. Dzięki trafieniu Macieja Pilitowskiego biało-czerwoni po dziesięciu minutach doprowadzili do wyrównania. Taka gra podrażniła tylko Norwegów, którzy odskoczyli Polakom na różnicę czterech trafień, których nie udało się już zniwelować. Ostatecznie Polacy przy okrzykach "gramy do końca" przegrali 25 do 27 i z bilansem dwóch porażek i jednego zwycięstwa uplasowali się na trzecim miejscu.
Polska B - Norwegia B 25:27 (11:13)
Polska: Szczecina, Małecki - Pilitowski 7, Szyba 4, Łangowski 3, Jedziniak 2, Zadura 2, Walczak 2, Krajewski 2, Daćko 1, Obiała 1, Krzysztofik 1, Biegaj, Przybylski, Seroka.
W tym przypadku większość kibiców spodziewała się, że zwycięzcą pleszewskiego turnieju po raz pierwszy w historii zostanie Norwegia. Organizatorzy zamiast bilansem bramek kierowali się bezpośrednimi starciami i w związku z tym Puchar Burmistrza w geście triumfu mogła podnieść reprezentacja Węgier.
Kolejność końcowa turnieju
:
1. Węgry B
2. Norwegia B
3. Polska B
4. Luksemburg
Nagrody indywidualne
:
Najlepszy bramkarz: Zoltan Tamasi (Węgry)
Najlepszy strzelec: Akos Lele - 22 bramki (Węgry)
MVP turnieju:
Martin Muller
(Luksemburg)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?