Zespół Szkół Przyrodniczo - Politechnicznych nie zgodził się na przedłużenie umowy najmu. Czy to oznacza koniec MOW-u w Marszewie?

Przyszłość Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego funkcjonującego w obiektach Zespołu Szkół Przyrodniczo - Politechnicznych w Marszewie mieni się w coraz ciemniejszych barwach. Szkoła odpowiedziała na pismo Starostwa Powiatowego i nie zgodziła się na przedłużenie umowy najmu.

Wszystko wskazuje na to, że placówka będzie musiała się wyprowadzić ze wszystkich pomieszczeń do końca sierpnia przyszłego roku. Czy to oznacza likwidację ośrodka, który zatrudnia 24 pracowników i zapewnia opiekę nad blisko 30 chłopakami? Wiele wyjaśnić mają rozmowy prowadzone przez władze powiatu z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa.

Jak podkreśla w rozmowie z „Gazetą Pleszewską” dyrektor Grażyna Borkowska, negatywną odpowiedź, co do przedłużenia umowy wyraziła Rada Rodziców, Rada Pedagogiczna oraz Stowarzyszenie Absolwentów. Swoje niezadowolenie wyrazili również sami uczniowie. - Młodzież jasno stwierdziła, że obie placówki nie mogą ze sobą funkcjonować w jednych budynkach - zaznacza dyrektor Grażyna Borkowska i dodaje, że pismo z negatywną odpowiedzią trafiło do Starostwa Powiatowego ponad miesiąc temu.

Władze powiatu pleszewskiego mają jednak nadzieję, że cała sytuacja będzie miała swoje pozytywne zakończenie. - Przesłaliśmy do Ministerstwa Rolnictwa pismo, gdzie przedstawiliśmy całą sytuację i teraz czekamy na odpowiedź - zdradza pozakulisowe rozgrywki starosta Maciej Wasielewski i dodaje, że w Starostwie rozglądają się nad ewentualnym przeniesieniem ośrodka do innego budynku. - Kilka możliwości jest - mówi tajemniczo.

O sporej dozie niepewności mogą natomiast mówić pracownicy Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. - Nie wiadomo jak to będzie - przyznaje wprost jeden z pracowników. Z naszych ustaleń wynika, że ostateczne decyzje będę musiały zapaść do końca lutego, bowiem pracowników obowiązuje 6-miesięczny okres wypowiedzenia.

Z kolei zapytana o przyszłość dyrektor Zespołu Placówek Specjalnych Elżbieta Kwiatek, której podlega MOW w Marszewie, stwierdziła, że do szkoły żadne pismo nie wpłynęło, a sprawą powinna zająć się już nowa Rada Powiatu.