Wychodzić marzenia! Franciszek Pawłowski marzy o olimpiadzie
Franciszka Pawłowskiego z lekkoatletycznej sekcji Stali Pleszew nie trzeba już nikomu przedstawiać. Młody i utalentowany sportowiec coraz śmielej poczyna sobie na krajowej arenie. W tym roku wywalczył tytuł wicemistrza Polski U16 w chodzie sportowym na dystansie 5 kilometrów. Było to zaskoczenie dla niego i jego trenerki Patrycji Kruchowskiej-Wojcieszak, bo jak podkreślają na zawody jechali po brązowy medal. Jest to jednak dopiero początek, a jego największym marzeniem jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie i walka o medal.
- Teraz moim najbliższym celem jest udział w Mistrzostwach Europy i w Mistrzostwach Świata, a w konsekwencji Igrzyska Olimpijskie. Do Paryża za dwa lata pewnie jeszcze nie uda się pojechać, ale realnie mogę myśleć o Igrzyskach w 2028 roku, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych - mówi młody sportowiec, dla którego sportowym wzorem jest złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Tokio na 50 kilometrów - Dawid Tomala.
Podczas biegania... wolał chodzić
Największy wpływ na jego sportową pasję miała mama, która zaprowadziła go na pierwszy trening grupy Biegam Bo Lubię, które odbywały i nadal odbywają się na pleszewskim stadionie. Potencjał w młodym zawodniku zauważyła Patrycja Kruchowska-Wojcieczak, która zaprosiła Franka na pierwsze treningi do LKS OSiR Pleszew. Teraz trenuje pod jej czujnym okiem w lekkoatletycznej sekcji Stali Pleszew nawet pięć razy w tygodniu.
- Najpierw brał udział w biegach średnio i długodystansowych, ale Frankowi nigdy z bieganiem nie było po drodze. Często śmiejemy się z tego, że w trakcie treningów biegowych zamiast biegać wolał chodzić. Stwierdziliśmy, że spróbujemy chodu sportowego i okazało się, że jest w tym całkiem niezły i poszliśmy w to dalej - podkreśla Patrycja Kruchowska-Wojcieszak
Dla Franciszka Pawłowskiego była to kompletna nowość.
- Początki nie były łatwe, bo w chodzie sportowym zaangażowane są zupełnie inne partie ciała niż podczas treningu biegowego. Po pierwszych treningach bolało mnie dosłownie wszystko. Od nóg, po plecy, barki czy szyję. Z czasem jednak przekonałem się do tego, a to co najgorsze już dawno minęło. Teraz śmiało mogę stwierdzić, że była to miłość od pierwszego kroku - zaznacza Franciszek Pawłowski.
Początki były lekko... sztywne, ale warto było
To co z pozoru wydaje się niezwykle łatwe, w teorii jest zdecydowanie trudniejsze. Początki chodu sportowego nie były łatwe, ale jak podkreśla Patrycja Kruchowska-Wojcieszak pierwsze sukcesy pociągnęły za sobą kolejne, a młody sportowiec z Pleszewa uwierzył, że może osiągać najlepsze wyniki w kraju i na świecie.
- Jak każdy chodziarz na początku był bardzo sztywny. Brakowało mu sprężystości i tego luzu w chodzeniu, ale nie brakowało mu determinacji. Do chodu sportowego trzeba być bardzo zdeterminowanym, bo chód bardzo boli. Bolą stawy biodrowe, kolanowe czy piszczele. Wraz z coraz lepszą techniką, to staje się to naturalne. Pierwsze pół roku wyglądało bardzo sztywno. Po zimie jednak wszystko się zmieniło i poszło bardzo dynamicznie - zauważa trenerka Stali Pleszew.
Nie ma sobie równych!
W Wielkopolsce Franciszek Pawłowski nie ma sobie równych. Na trasie walczy sam ze sobą i z czasem. Aby wypełnić minima na Mistrzostwa Polski musi jeździć na zawody po całym kraju. W przyszłym roku sportowiec zmienia kategorię wiekową z U16 na U18 i będzie startować a chodzie na 10 kilometrów wśród starszych i bardzie doświadczonych zawodników. Nadal jednak cieszy się ze srebrnego medalu Mistrzostw Polski.
- Po cichu liczyłem, że uda się wychodzić podium, ale nie spodziewałem się, że będzie to drugie miejsce. Na Mistrzostwa Polski jechaliśmy po brąz – mówi.
Podczas przygotowań do największej sportowej imprezy w kraju. Franek oraz jego trenerka największy nacisk kładli na odpowiednie przygotowanie techniczne oraz wytrzymałościowe. Okazuje się, że pleszewianin jeden kilometr potrafi przejść poniżej 5 minut, czyli szybciej niż niektórzy biegają.
- Franek wciąż ma spore rezerwy treningowe. Wierzę, w to, że w przyszłości będzie chodzić jeszcze lepiej – zaznacza Patrycja Kruchowska-Wojcieszak ze Stali Pleszew.
Chód sportowy - konkurencja olimpijska
Chód sportowy to konkurencja lekkoatletyczna, polegająca na pokonywaniu trasy chodem. Przepisy nakazują, aby zawodnik miał ciągły kontakt z podłożem przynajmniej jedną ze stóp. W przeciwieństwie do biegu, gdy następuje moment oderwania obu stóp od ziemi. Innym elementem obowiązkowej techniki jest wyprostowanie w kolanie nogi atakującej od momentu postawienia jej na piętę, do przekroczenia długiej osi ciała. Naruszenie tych przepisów może skutkować wykluczeniem zawodnika przez sędziów rozmieszczonych wzdłuż trasy.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?