Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybór ławnika, do którego nie doszło, był najgorętszym tematem ostatnich dni w chockim samorządzie. Dlaczego nie poznaliśmy rozstrzygnięcia?

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Wybór ławnika, do którego ostatecznie nie doszło, był najgorętszym tematem ostatnich dni w chockim samorządzie. Decyzja miała zapaść na specjalnie zwołanej tym celu nadzwyczajnej sesji. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?

Po dokonaniu zgłoszeń kandydatów na ławników przez uprawnione podmioty rady gmin zasięgają od komendanta wojewódzkiego policji informacji o kandydatach. 19 września, a więc w dniu, w którym odbyła się nadzwyczajna sesja, choccy rajcy nie mieli do dyspozycji oryginalnego dokumentu, tylko jego skan, wysłany mailem. Taka forma wzbudziła wątpliwości Anny Koniewicz-Kruk.

- Zwróciłam się o opinię do radcy prawnego. Jego zdaniem dokument nie ma charakteru urzędowego, a taki niewątpliwie winien mieć. Powinien zostać dostarczony w formie oryginalnej. Wobec tego podjęcie uchwały byłoby obarczone istotnym naruszeniem prawa i daleko idącymi konsekwencjami, jak choćby podważeniem wyroków sądowych - tłumaczy przewodnicząca rady.

Innego zdania jest Magdalena Marciniak. - To był oficjalny dokument, który wpłynął na oficjalnego maila i został podpisany przez upoważnioną osobę. Jeżeli nawet uchwała zostałby podjęta z naruszeniem prawa, to w takich sytuacjach wojewoda jest organem kontrolnym i nastąpiłoby rozstrzygnięcie nadzorcze - ripostuje sekretarz gminy. - Mieliśmy skan oryginału. Nie widziałam żadnych przeciwwskazań. Mogliśmy podjąć uchwałę - mówi Ewa Wojciechowska.

Były podstawy do zamknięcia obrad?

Anna Koniewicz-Kruk zdecydowała jednak inaczej i ze względu na - jej zdaniem - brak kompletu wymaganych dokumentów zakończyła obrady. Czy miała do tego podstawy? - Statut mówi jasno. Przewodniczący zamyka sesję po wyczerpaniu porządku obrad. My tej uchwały mogliśmy nie podejmować, ale należało poddać ją pod głosowanie, zapytać radnych, czy procedujemy czy nie - mówi Jan Woldański, poprzedni szef chockiej rady.

Rodzi się również inne pytanie. Dlaczego Anna Koniewicz-Kruk zwołała sesję, skoro wiedziała, że nie ma odpowiedniego dokumentu? - Nie miałam wyboru. Zobligował mnie do tego wniosek radnych. Poza tym nie wiedziałam, czy ktoś nie dostarczy na posiedzenie oryginalnego dokumentu. Ponadto, gdybym się nie zorientowała, to tego pisma w ogóle by nie było w żadnej postaci - tłumaczy przewodnicząca rady. Kolejne kontrowersje wzbudziło wycofanie przez szefową rady korespondencji skierowanej do komendanta wojewódzkiego policji. - Pierwsze pismo wysłałam bez upoważnienia i nie byłam pewna, czy zrobiłam to zgodnie z procedurami. Gdy się to wyjaśniło, wysłałam drugie, a pierwsze zdecydowałam się wycofać - tłumaczy.

Wiek przeszkodą

O funkcję ławnika ubiegały się dwie panie: Maria Welke i Ryszarda Kaźmierska. Tej roli nie może sprawować osoba, która ukończyła 70. rok życia. A druga z wymienionych kandydatek, dzień po nadzwyczajnej sesji, kończyła właśnie wiek uniemożliwiający zostanie ławnikiem. Tym samym takie rozstrzygnięcie sesji pozbawiło jej szansy na kontynuowanie współpracy z pleszewskim sądem. Rada gminy musi wybrać ławnika jeszcze w tym miesiącu.

Arabski szejk odważnie inwestuje w przyszłość. 4,5 miliona dolarów za rocznego konia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto