Po dokonaniu zgłoszeń kandydatów na ławników przez uprawnione podmioty rady gmin zasięgają od komendanta wojewódzkiego policji informacji o kandydatach. 19 września, a więc w dniu, w którym odbyła się nadzwyczajna sesja, choccy rajcy nie mieli do dyspozycji oryginalnego dokumentu, tylko jego skan, wysłany mailem. Taka forma wzbudziła wątpliwości Anny Koniewicz-Kruk.
- Zwróciłam się o opinię do radcy prawnego. Jego zdaniem dokument nie ma charakteru urzędowego, a taki niewątpliwie winien mieć. Powinien zostać dostarczony w formie oryginalnej. Wobec tego podjęcie uchwały byłoby obarczone istotnym naruszeniem prawa i daleko idącymi konsekwencjami, jak choćby podważeniem wyroków sądowych - tłumaczy przewodnicząca rady.
Innego zdania jest Magdalena Marciniak. - To był oficjalny dokument, który wpłynął na oficjalnego maila i został podpisany przez upoważnioną osobę. Jeżeli nawet uchwała zostałby podjęta z naruszeniem prawa, to w takich sytuacjach wojewoda jest organem kontrolnym i nastąpiłoby rozstrzygnięcie nadzorcze - ripostuje sekretarz gminy. - Mieliśmy skan oryginału. Nie widziałam żadnych przeciwwskazań. Mogliśmy podjąć uchwałę - mówi Ewa Wojciechowska.
Były podstawy do zamknięcia obrad?
Anna Koniewicz-Kruk zdecydowała jednak inaczej i ze względu na - jej zdaniem - brak kompletu wymaganych dokumentów zakończyła obrady. Czy miała do tego podstawy? - Statut mówi jasno. Przewodniczący zamyka sesję po wyczerpaniu porządku obrad. My tej uchwały mogliśmy nie podejmować, ale należało poddać ją pod głosowanie, zapytać radnych, czy procedujemy czy nie - mówi Jan Woldański, poprzedni szef chockiej rady.
Rodzi się również inne pytanie. Dlaczego Anna Koniewicz-Kruk zwołała sesję, skoro wiedziała, że nie ma odpowiedniego dokumentu? - Nie miałam wyboru. Zobligował mnie do tego wniosek radnych. Poza tym nie wiedziałam, czy ktoś nie dostarczy na posiedzenie oryginalnego dokumentu. Ponadto, gdybym się nie zorientowała, to tego pisma w ogóle by nie było w żadnej postaci - tłumaczy przewodnicząca rady. Kolejne kontrowersje wzbudziło wycofanie przez szefową rady korespondencji skierowanej do komendanta wojewódzkiego policji. - Pierwsze pismo wysłałam bez upoważnienia i nie byłam pewna, czy zrobiłam to zgodnie z procedurami. Gdy się to wyjaśniło, wysłałam drugie, a pierwsze zdecydowałam się wycofać - tłumaczy.
Wiek przeszkodą
O funkcję ławnika ubiegały się dwie panie: Maria Welke i Ryszarda Kaźmierska. Tej roli nie może sprawować osoba, która ukończyła 70. rok życia. A druga z wymienionych kandydatek, dzień po nadzwyczajnej sesji, kończyła właśnie wiek uniemożliwiający zostanie ławnikiem. Tym samym takie rozstrzygnięcie sesji pozbawiło jej szansy na kontynuowanie współpracy z pleszewskim sądem. Rada gminy musi wybrać ławnika jeszcze w tym miesiącu.
Arabski szejk odważnie inwestuje w przyszłość. 4,5 miliona dolarów za rocznego konia
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?