WOŚP. Obrońcy zwierząt walczyli o życie byka

Obrońcy zwierząt odnaleźli ofertę sprzedaży byka mięsnego rasy Simental na portalu aukcyjnym allegro.pl i zdecydowali się działać.

– Sprawa byka mięsnej rasy poruszyła nas wyjątkowo mocno – tłumaczyli obrońcy na stronie internetowej Fundacji Viva. – Osoba, która go kupi, będzie miała prawo do decydowaniu o jego życiu i śmierci. A nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak kończą zwierzęta ras mięsnych. Zastanawiamy się, jak można ratować jedno życie, składając na ołtarzu inne? Jak można z premedytacją wydać na rzeź to piękne zwierzę, aby zarobić kilka dodatkowych tysięcy. Czym one są w porównaniu z milionami? I czy są warte śmierci młodego, zdrowego zwierzęcia? - pytali członkowie Vivy, którzy postanowili byka wylicytować. - Chcemy go wykupić i pozwolić cieszyć się trawą, słońcem tak długo, jak będzie żył - deklarowali.

Warszawska fundacja rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na zakup byka. Przypomnijmy, cena wywoławcza na licytacji wyniosła 4500 złotych. Przedstawiciele fundacji postanowili także wystosować do kierownictwa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy list z prośbą o zaprzestanie wystawiania na aukcjach charytatywnych żywych zwierząt, zwłaszcza tych przeznaczonych na ubój. – O życie należy walczyć życiem! – wzywali.

Prośba przyniosła oczekiwany przez Vivę skutek. Aukcja została przed czasem wycofana z serwisu. Nie zmieniło to jednak rysującej się w ciemnych barwach przyszłości byka. Wrócił do tradycyjnej sprzedaży. Nie straciła Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Bronisław Kiżewski – prezes gospodarstwa z Bronowa potwierdza, że na rzecz Orkiestry i tak wpłynęło z ich konta 6 tysięcy złotych Przyznaje także, że jego zdaniem ogromny ubojny byk jest zbyt niebezpieczny, żeby można go było, jak chcieliby ,,Zieloni”, hodować, by mógł ,,cieszyć się trawą”. Zwierzę bez problemu bowiem stratowałoby i rozszarpało człowieka na śmierć.