Inwestor zdecydował się odwołać ze względu na brak podstaw prawnych i merytorycznych do odmowy wydania decyzji o środowiskowych warunkowaniach - mówi Maciej Wojtkowiak, pełnomocnik Janiny Manejkowskiej. W odwołaniu możemy przeczytać, że przedsięwzięcie w żaden sposób nie narusza przepisów prawa krajowego ani miejscowego, a inwestor wykonał wszystkie czynności nałożone przez wójta Gizałek na etapie postępowania administracyjnego. Maciej Wojtkowiak zwraca uwagę, że przedsięwzięcie uzyskało pozytywną opinię Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu.
W oczekiwaniu na ruch SKO
Zdaniem wnioskodawcy jedynym powodem odmowy wydania decyzji był sprzeciw mieszkańców i właścicieli działek. Pełnomocnik podkreśla, że wnioskowana decyzja nie rości praw do nieruchomości, a inwestor deklarował, że działki, które ulegną zalaniu, za zgodą właścicieli zostaną przez niego wykupione. W przypadku terenów nadmiernie uwilgotnionych w grę wchodzi wykup lub wypłata corocznych odszkodowań ze ewentualne szkody w uprawie powstałe w wyniku piętrzenia.
Wnioskodawca wskazuje również, że dla omawianej inwestycji decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach została wydana w 2010 r. Z uwagi na przedłużającą się procedurę uzyskiwania kolejnych pozwoleń straciła ona ważność. - Inwestor ponowił prośbę w 2016 r. i jego zdziwienie budzi, że ten sam organ wydał inne postanowienie - tłumaczy Maciej Wojtkowiak. Wnioskodawca domaga się uchylenia decyzji w całości. Teraz przed zainteresowanymi stronami okres nerwowego oczekiwania na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że inwestor może się odwołać. Stowarzyszenie do ostatecznego zamknięcia sprawy będzie działać na rzecz mieszkańców - mówi Tomasz Musiałek, prezes Stowarzyszenia na rzecz rozwoju miejscowości Wieczyn i Łęg.
Sprzeciw mieszkańców
Inwestycja od początku natrafiła na opór ze strony społeczeństwa. Mieszkańcy uzasadniali swoje stanowisko tym, że w związku z podtapianiem, pola nie będą nadawały się do uprawy. Zalewanie i nadmierne uwilgotnienie gruntów spowoduje rolnikom utrudnienia w prowadzeniu gospodarstw, z których się utrzymują.
W lutym odbyła się rozprawa administracyjna, podczas której mieszkańcy wyrazili swoje wątpliwości. Inwestor deklarował możliwość odkupienia gruntów, które ucierpiałyby wskutek budowy elektrowni. Przed wydaniem decyzji jednak nie ustalił z rolnikami warunków ewentualnego wykupu, co też budziło ich obawy. - Możemy zostać oszukani. My umrzemy, a sprawa nadal będzie w sądzie - mówił jeden z nich.
W finale mistrzostw świata U-20 rozgrywanym w Łodzi, Ukraina wygrała z Koreą Południową 3:1
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?