Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt gminy Gizałki nie wyraził zgody na rozbudowę fermy norek w miejscowości Kolonia Obory

Damian Cieślak
archiwum naszemiasto.pl
W 2018 roku właściciel fermy norek w miejscowości Kolonia Obory podjął działania zmierzające do rozbudowy hodowli. Wszczęto postępowanie administracyjne, przystąpiono do przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Wreszcie przyszedł czas na decyzję.

Zgodnie z planem inwestora w wyniku przedsięwzięcia cała działka miałaby zostać pokryta pawilonami do hodowli norek. Mieszkańcy gminy Gizałki od początku mówili „nie” planowanej inwestycji. Obawiali się m.in. smrodu. - Podczas upałów ludzie mieli już dosyć tych zapachów. Niejeden odmówił sobie wypicia kawy na dworze. Ludzie obawiają się rozbudowy i wypisują do Poznania - mówił we wrześniu sołtys miejscowości Kolonia Obory Józef Taczała. - Jak będzie trzeba to napiszemy z prośbą o pomoc do premiera Morawieckiego - podkreślał Ireneusz Zawal, gospodarz Toporowa.

- Wysłałem do wójta pisma w tej sprawie w tym i ubiegłym roku i nic, zero odpowiedzi - narzekał wówczas sołtys Zawal. - Pan mi przysłał podpisane stanowisko mieszkańców i ja je dołączyłem do akt sprawy - odpowiadał Robert Łoza. Wójt Gizałek podkreślał, że gmina prowadzi normalną procedurę, która obejmuje informację mieszkańców i społeczeństwo będzie o wszystkim wiedziało. A już po ogłoszeniu decyzji, obu stronom postępowania będzie przysługiwała możliwość odwołania się.

Przepisy prawa

Sołtysi dopytywali się również, jakie profity z fermy norek czerpie gmina? - To są specjalne działy rolnictwa, więc tutaj nie ma wielkich dochodów dla samorządu. Równie dobrze mógłby mnie pan zapytać, co gmina ma z fermy świń? Odpowiadam, że ma podatek rolny. W przypadku norek to są niewielkie środki - wyjaśnia Robert Łoza.

Wyrażenie bądź nie zgody na realizację przedsięwzięcia leżało w gestii wójta gminy Gizałki. Oczekiwanie na decyzję trwało kilka miesięcy. - Jeśli ktoś chce wybudować obiekt, nie mogę powiedzieć nie, bo mi się nie podoba. Muszę stosować się do przepisów prawa, choć zdaję sobie sprawę, że tego rodzaju inwestycje budzą kontrowersje – podkreślał we wrześniu Robert Łoza.

Po przeprowadzeniu oceny oddziaływania na środowisko, zapoznaniu się z dokumentacją, wyczerpaniu całej procedury wójt nie zezwolił na rozbudowę fermy norek. Z takiego rozwiązania zadowoleni będą mieszkańcy, mniej inwestor, który może się jeszcze odwołać od tej decyzji.

Czas trudnych decyzji

To kolejna w ostatnim czasie tego typu inwestycja, która nie dojdzie do skutku w gminie Gizałki. Rada Gminy, po protestach mieszkańców, nie zgodziła się na powstanie w Tomicach dwóch tuczarni świń. Kolejni inwestorzy chcą wybudować chlewnie we Wronowie i Orlinie Dużej. Do Urzędu Gminy wpłynął również wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji polegającej na przebudowie chlewni w miejscowości Ruda Wieczyńska.

Z powodu pandemii koronawirusa odwołano jego przyjęcie urodzinowe. 4-latkowi zrekompensowali to miejscowi policjanci

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto