Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt Czermina nie ma zamiaru zabraniać mieszkańcom zgłaszania awarii oświetlenia, bo "Czermin nie leży na Nowogrodzkiej"

red
Radni oraz sołtysi coraz częściej zgłaszają awarię oświetlenie. Przez długi czas oczekiwania czują się, że są lekceważeni. Wójt cały czas interweniuje, ale nie jest w stanie przyśpieszyć terminów, bo nie zależy, to od niego

Często żarówka świeci, ale z przerwami i bardziej to przypomina dyskotekę niż oświetlenie uliczne. Równie często jest po prostu ciemno - jest to szczególnie dokuczliwie w okresie zimowym, gdy szybko zapada zmrok. Od dawna podczas obrad czermińskiego samorządu jak bumerang wraca temat niedziałających latarni w różnych miejscowościach gminy. Radni twierdzą, że niektóre nie świecą od tygodni, jeśli nie miesięcy.

„Bawią się” w zgłaszanie interpelacji w sprawie oświetlenia od samego początku tej kadencji, w poprzedniej też to robili. Zauważają, że skoro lampa w centrum wsi nie świeci dwa lub trzy tygodnie, to czują się lekceważeni i traktowani niepoważnie. - Na początku stycznia zgłaszałam trzy lampy. Jedna została naprawiona, ale dwie kolejne nadal czekają - dziwiła się Rogowicz - Łukomska. Okazało się, że firm Oświetlenie Uliczne musiała się dostać pozwolenie na dojście do włącznika, do którego dostęp ma firma Energa. - Minęły trzy tygodnie i lampy nadal nie święciły - zaznaczył.

Z kolei wójt Sławomir Spychaj przypomniał sytuację jak firma energetyczna wymieniała linię w Grabiu. - Przy okazji postawili lampy, ale zapomnieli ich włączyć i trzeba było zainterweniować - zauważył wójt gminy Czermin i dodał, że trwało to ponad cztery miesiące. Jak zauważył Andrzej Szymczak mieszkańcy z takimi problemami często zwracają się do sołtysów i mówią „ja nie mogę się dodzwonić, to może sołtysowi się uda”.

Wójt Sławomir Spychaj postanowił pokazać radnym na przykładzie lini telefonicznej, jak wygląda „załatwienie” sprawy. Postanowił zadzwonić to firmy zajmującej się awariami. Kilka prób było nieskutecznych. Dopiero później ktoś odebrał telefon. Sławomir Spychaj przedstawił się jako wójt gminy Czermin i zapytał, kiedy pracownicy firmy pojawią się w Strzydzewie. W odpowiedzi usłyszał, że prace zaczną się w przeciągu dwóch dni. W ten sposób chciał pokazać jak działa rynek energetyczny i telefoniczny. Wójt przyznał, że w tej sprawie wykonał już kilka telefonów i za każdym razem słyszał taką samą odpowiedź, że firma pojawi się w ciągu najbliższych dni. - Czasem nie ma sensu kruszyć kopii. Warto poprosić dwa, trzy razy - zauważył Sławomir Spychaj.

Radna Rogowicz - Łukomska zauważyła, że na te dni przypada sobota i niedziela. Radny Henryk Serbiak stwierdził żartobliwe, że pewnie będa naprawiać w trakcie niedzielnej sumy.

Wśród radnych rozbudziło to również dyskusję w jaki sposób zgłaszane są awarie oświetlenia. W gminie Czermin przyjęto bowiem zasadę, że nie działające lampy zgłaszane były przez sołtysa do Urzędu Gminy. W ten sposób chciano wyeliminować ewentualne dublowanie zgłoszeń, które w konsekwencji może doprowadzić do wydłużenia czasu oczekiwania. - Nie wszyscy są w stanie zrozumieć, o które lampy konkretnie chodzi - zauważył Andrzej Szymczak. Wójt Sławomir Spychaj skwitował, że nikomu niczego nie może zabronić, bo „Czermin nie leży na Nowogrodzkiej”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto