Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Waldemar Maciaszek z emocjonalnym wystąpieniem o historii swojej rodziny w czasie II wojny światowej

RED
Waldemar Maciaszek na sesji przedstawił historię swojej rodziny. Dość miał kłamstw na temat Polaków w czasie II wojny światowej

Pomimo tego, że od zakończenia II Wojny Światowej mijają w tym roku 73 lata, to jak się okazuje, historia wciąż wywołuje wiele emocji nie tylko na arenie międzynarodowej, ale również w samym Pleszewie.

Waldemar Maciaszek był oburzony ostatnimi słowami polityków, którzy twierdzili, że Polacy masowo zabijali Żydów. Szalę goryczy przelało wystąpienie byłego posła Marcina Święcickiego, który stwierdził, że „ mordowaliśmy, tylko nie zakładaliśmy obozów śmierci”.

- Nie mogę już dłużej słuchać i czytać tych wszystkich świństw. To Niemcy spowodowali to piekło na polskiej ziemi . Nie Polacy! Taka jest historia- twardo zaznaczył.Postanowił przedstawić historię swojej rodziny w bardzo osobistym wystąpieniu.

Przedstawił również historyczne zdjęcia. Jedno z nich miało 77 lat. Jak opisywał widać na nim było kuzynów z Zawidowic, którzy nazywali się Garsztka. Wszystkich młodych ludzi znajdujących się na zdjęciu Niemcy wywieźli do obozu.

Wśród nich była również 16-letnia Maria Garsztka. Wszystkie dzieci były przetrzymywane, a dzieciom kazali ustawić się w szeregu i jak wspomina Waldemar Maciaszek, dzieci z pierwszego szeregu zostały spalone. - Dzisiaj się krzyczy, że Polacy mordowali! Były wyjątki - podkreślał.

Waldemar Maciaszek przypomniał również historię swojej babci ze Sośnicy, która przez lata szukała grobu swojego syna. Do dzisiaj miejsca spoczynku nie udało się znaleźć choć cała rodzina szukała go przez Czerwony Krzyż. - Ostatnia pocztówka przyszła od niego w 1944 roku z Berlina - zauważa.

Kolejnym świadkiem historii była 90-letnia ciocia Waldemara Maciaszka, która pochodziła z Zawidowic. Jak wspomina jego ojciec został wywieziony w lubelskie, gdzie ukrywał dwie Żydówki. - Narażał się na śmierć przez podanie nawet kromki chleba. Ale był wspaniałym człowiekiem. Nie kazał ukrywać się tym dziewczynkom. Jeśli ktoś się pytał, to moja mama tłumaczyła, bo była młodszą kobietą, że miała ja jako panna - wspomina historię swojej rodziny Waldemar Maciaszek i dodaje, że z tego co udało im się dowiedzieć obie kobiety przeżyły.

Świadkiem jest 81-letni mężczyzna, który obecnie mieszka w Ostrowie Wielkopolskim.- Wszyscy potwierdzali, że mój ojciec uratował dwie młode Żydówki, bo mój ojciec umarł 1948 roku - tłumaczy. Zaznaczył, że zdjęcie zostało mu przekazane przez matkę.

- To jest żywa historia, moja własna historia - podkreślił na koniec i przywołał historię Macewa, w którym obecnie mieszka. - Macew jako wioska została wysiedlona. Moja mama była w ósmym miesiącu ciąży, to Niemka kazała jej w 5 minut opuścić gospodarstwo i zwracała się do niej jak do świni - mówił pełny emocji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto