Tradycję jedzenia rogali marcińskich w dniu 11 listopada można porównać do spożywania pączków w tłusty czwartek. Rogal wygląda jak rogal, w terminologii ciastkarskiej określany jest jako wyrób cukierniczy, trochę przypomina popularną drożdżówkę, ale jego tajemnica tkwi zarówno w jego historii, jak i w recepturze I właśnie o tej recepturze przekazywanej z pokolenia na pokolenia opowiedział w piątek w Muzeum Piekarstwa Tomasz Vogt wraz z żoną Grażyną. W międzyczasie zorganizowano konkurs jedzenia rogali świętomarcińskich, do którego zgłosiło się 11 ochotników. Było to nie lada wyzwanie, bo do skosztowania były aż trzy potężne rogale! Nie wszystkim udało się dokończyć zadanie. Niektórzy rezygnowali po jednym, ale jeśli ktoś chciał wywalczyć puchar oraz nagrody musiał z talerza zjeść wszystko! Po wręczeniu nagród każdy mógł zasiąść do wspólnego stołu i poczęstować się rogalami przygotowanymi przez Piekarnię Tomasza, Grażyny oraz Jana Vogt z ulicy Kraszewskiego.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?