Uroczystości rozpoczęła msza św., którą w kościele p.w. św. Tekli odprawił ks. Marcin Humeniuk. Po nabożeństwie nastąpił przemarsz pod budynek ratusza, gdzie najpierw kapłan poświęcił tablicę, a chwilę później dokonano aktu odsłonięcia. Wzięli w nim udział: burmistrz Jarosław Pietrzak, przewodniczący Rady Miejskiej Witalis Półrolniczak, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyckiej Kazimierz Balcer oraz krewni uczestników powstania dobrzyckiego. Na zakończenie był czas na salwę honorową. Wartę przy tablicy pełnili członkowie Drużyny Tradycji 70 Pułku Piechoty w Pleszewie oraz poczty sztandarowe.
Pomysłodawcą wykonania tablicy było Towarzystwo Miłośników Ziemi Dobrzyckiej. – Nie udałoby się zrealizować tej idei bez życzliwego wsparcia finansowego i organizacyjnego burmistrza Jarosława Pietrzaka, przewodniczącego Witalisa Półrolniczaka czy radnego Bartłomieja Rogali, który w imieniu Towarzystwa złożył interpelację. Podziękowania należą się dyrektorowi Gminnego Centrum Kultury Wojciechowi Maniakowi za przygotowanie dzisiejszej uroczystości oraz ks. Marcinowi za odprawienie mszy i wygłoszone słowo Boże – mówił Szymon Balcer z Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyckiej.
Chwila wolności i represje
Jak przebiegało powstanie dobrzyckie? W 1939 r. miasteczko było położone około 30 km od granicy z Niemcami. W samej Dobrzycy większością byli Polacy, ale już w pobliskich wsiach Niemcy stanowili od 40% do 90% mieszkańców. 5 września zmotoryzowana kompania wrogiego wojska zajęła Dobrzycę i przekazała władzę amtskomisarzowi Herbertowi Laube. Lokalna społeczność nie czekała biernie na rozwój wydarzeń. Już kolejnego dnia członkowie polskiej Straży Porządkowej z Witaszyc pod dowództwem st. wachmistrza Franciszka Sameli postanowili odbić miejscowość.
Wjechali dwoma samochodami od strony ulicy Cmentarnej i wraz z przyłączającymi się do nich polskimi mieszkańcami Dobrzycy ruszyli w stronę rynku. Atakujący ostrzelali ratusz, wróg odpowiedział ogniem. W czasie akcji postrzelony został Samela, co skutkowało koniecznością szybszego wycofania się i szukania pomocy dla rannego wachmistrza. Akcja wywołała popłoch wśród miejscowych Niemców. Amstkomisarz Laube na motocyklu uciekł do sąsiedniego Koźmińca
- opowiadał Szymon Balcer.
Wykorzystując zaistniałe zamieszanie mieszkanki Rynku: Florentyna Świerzbinowicz (z domu Cierniak) oraz Urszula i Maria Lasocińskie wkroczyły do ratusza i w kilka minut przywróciły polską władzę w Dobrzycy.
Amtskomisarz Laube jeszcze tego samego dnia wieczorem wrócił do Dobrzycy wraz z niemieckim oddziałem. Na uczestników powstania czekały śmierć i represje. Przyjęto zasadę, że winnym był nawet ten, kto tylko obserwował wydarzenia. W sumie życie straciło 9 osób, 5 zostało skazanych na karę długoletniego więzienia, a co najmniej 12 ukrywało się w trudnych warunkach przez cały okres okupacji. Musieli często zmieniać swoją tożsamość i miejsce pobytu.
Jedynym miejscem, które do tej pory przypominało o tych wydarzeniach, był cmentarz parafialny w Witaszycach. Tam na tablicy umieszczonej na obelisku widnieje napis: „Zginęli za Dobrzycę” i wymienione są nazwiska witaszyczan poległych w wyniku opisanej akcji. 80 lat później ich krewni również uczestniczyli w uroczystości odsłonięcia tablicy.
W górach atak zimy, jest niebezpiecznie. W Karkonoszach zamknięto oblodzone szlaki
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?