Turniej o Puchar Burmistrza Pleszewa
Mecz Węgry - Norwegia
Po zwycięstwach we wtorkowych meczach reprezentacje z Norwegii oraz Węgier walczyły o jak najlepszą pozycję przed jutrzejszym, ostatnim dniem Turnieju o Puchar Burmistrza Pleszewa.
Od mocnego uderzenia spotkanie rozpoczęli gracze z północy. Szczypiorniści z Norwegii niemiłosiernie wykorzystywali nadarzające się okazje na zdobycie gola, zwłaszcza kontry. Ich prowadzenie mogło być jeszcze wyższe, ale świetnie w drużynie rywala po raz kolejny grał bramkarz Peter Paalag, który dzień wcześniej zatrzymał Polaków w drodze po zwycięstwo.
Dobra passa norweskiej reprezentacji została przerwana wraz z pierwszym wykluczeniem ich zawodnika skończyła się razem z pierwszym wykluczeniem ich zawodnika. Na nieszczęście obu ekip sędziowie 2-minutowych kar nie szczędzili. Jeszcze przed pierwszą połową do odrabiania strat wzięli się Węgrzy, którzy pokazali, podobnie jak w meczu z Polską, że żadna różnica bramek nie jest im straszna.
Druga połowa to wyjątkowo twarda walka obu ekip. A to co kibice kochają w piłce ręcznej to emocje, a te swoje granice osiągnęły na dwie minuty przed końcem spotkania. Węgrzy rzucają gola w osłabieniu, a Norwegowie odpowiadają dwoma gola i zmniejszają swoją stratę do jednego gola. Do końca meczu było pozostało jeszcze 40 sekund. Ekipie ze Skandynawii udaje się obronić pierwszą akcję, ale do zdobycia gola pozostaje im już tylko 9 sekund. Na boisko wchodzi zmieniony za bramkarza gracz ofensywny, jednak ta zagrywka nie daje upragnionego remisu.
NORWEGIA - WĘGRY 25:26 (13:14)
Mecz Polska - Luksemburg
Drugi mecz to pojedynek gospodarzy, czyli ekipy Polski z Luksemburgiem. Na wypełnionej po brzegi hali widowiskowo - sportowej ekipa biało - czerwonych chciała się zrehabilitować za porażkę w pierwszym dniu turnieju, gdzie mimo wysokiego prowadzenia ulegli ekipie Węgier. Pierwsze minuty meczu to rażąca nieskuteczność Polaków, a ekipa rywali mogła liczyć na swojego bramkarza. Najwyższą przewagę Luksemburg uzyskał w 10 minucie, gdzie prowadził z Polakami 9:6. Z takiego prowadzenie nie było im dane zbyt długo się cieszyć. Biało - czerwoni włączyli wyższy bieg i zaczęli odrabiać straty i wywierać coraz większą presję na rywalach.
Podopieczni trenera Marcina Pilcha zarysowali na boisku widoczną przewagę, której już nie oddali do końca meczu. W ich poczynaniach było widać swobodę, której zabrakło w pierwszym meczu. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 20:16 dla reprezentacji Polski.
Przed drugą połową kibice myśleli, że Polacy pójdą za ciosem i pewnie pokonają Luksemburg. Nic bardziej mylnego. W obu drużynach poprawiła się gra w defensywie i o zdobycie kolejnych bramek było zdecydowanie lepiej. W szeregi biało - czerwonych wkradło się rozluźnienie i zaczęli popełniać błędy. Nikt nie chciał powtórki z wczoraj więc na trybunach słychać było coraz głośniej: Polska biało - czerwoni. Nikt nie szczędził wówczas gardeł.
Podczas największego kryzysu nasza przewaga stopniała jedynie do dwóch trafień. Na całe szczęście przed końcem meczu Polacy znaleźli swój rytm gry i powrócili do tego co prezentowali w pierwszej połowie.
Polska B - Luksemburg 36:30 (20:16)
Polska B: Szczecina, Małecki - Szyba 7, Daćko 6, Przybylski 5, Jedziniak 4, Seroka 3, Biegaj 3, Krajewski 2, Obiała 2, Zadura 1, Walczak 1, Pilitowski 1, Łangowski 1, Rydz.
Już jutro koniec Turnieju
W czwartek to ostatni dzień turnieju. W pierwszym, niezwykle ważnym dla Polaków meczu zmierzą się ekipy Luksemburga i Węgier (początek o godz. 17:00). Polacy na boisko wyjdą o godzinie 19:00 i o zwycięstwo zagrają z Norwegami
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?