Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim ustaliła, że w pleszewskim szpitalu lekarz rozpoczął dyżur w piątek o godz. 16.00. Miał go zakończyć w niedzielę o 8.00 rano. Gdy jednak nie zszedł z dyżuru, pracownicy szpitala zaczęli się niepokoić. Gdy okazało się, że drzwi do gabinetu lekarza są zamknięte, a on sam nie reaguje na wołania, zdecydowano o wejściu do środka siłą. Niestety, 39-latek już nie żył.
Sprawą śmierci lekarza zajęła się już również Państwowa Inspekcja Pracy. Bezpośrednia przyczyna śmierci kardiologa będzie znana dopiero po sekcji zwłok, którą - jak potwierdza Maciej Meler, rzecznik prokuratury - wyznaczono na wtorek, 26 lutego.
Przypomnijmy, że zmarły lekarz był łodzianinem. Uprawnienia do wykonywania swojego zawodu uzyskał w 2004 roku, odtąd też był członkiem Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. 40-latek najpierw zrobił specjalizację z chorób wewnętrznych, a kardiologiem był od 2016 roku. Pacjentów przyjmował w poradniach oraz klinikach w całym województwie łódzkim, m.in. w Łodzi, Bełchatowie, Zgierzu i Łęczycy. Osierocił troje dzieci.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?