Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Kostuj chciałby, żeby gimnastyka korekcyjna wróciła do szkół. Jak do jego pomysłu podchodzą inni radni?

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Wiceprzewodniczący gizalskiej Rady po raz kolejny zaskoczył swoich kolegów. Tym razem postulował o zabezpieczenie w budżecie gminy pieniędzy na zajęcia z gimnastyki korekcyjnej

Radny podkreślał, że o tę kwestię pytają go rodzice. Jego zdaniem brak zajęć z gimnastyki korekcyjnej w szkołach jest sporą bolączką. - Powinniśmy do tego podejść poważnie, zabezpieczyć pieniądze, żebyśmy później nie płacili jako społeczeństwo za ludzi na wózkach, inwalidów - podkreślał Tadeusz Kostuj, który jest nauczycielem m.in. wychowania fizycznego.

Koledzy z Rady do jego pomysłu podeszli z rezerwą. - Złóż wniosek do Komisji Budżetu, to go rozpatrzymy - proponował Zbigniew Bachorski. Radny Swędrowski kierował uwagę na nauczycieli wychowania fizycznego. - Mają oni odpowiednie wykształcenie i dość czasu na lekcjach w-f, aby te elementy realizować - mówił. Tadeusz Kostuj miał oczywiście nieco inne zdanie w tym zakresie. Podkreślał, że podstawa programowa w najszerszym zakresie stawia na gry zespołowe, mniej na gimnastykę. Radny porusza ten temat nie po raz pierwszy i konsekwentnie naciska na zabezpieczenie pieniędzy na ten cel.

- Jak samorząd zaczynał działalność, to na sport było 200 zł i wszystko działało, były sukcesy. Teraz mamy na to dużo pieniędzy i bardzo dobrze, ale chodzi mi o elementarny składnik, który szkoły miały zawsze. Mam na myśli zwłaszcza klasy I-III. Pielęgniarka podawała listę uczniów, u których występowały skrzywienia, wady postawy i te dzieci podlegały ćwiczeniom - mówił wiceprzewodniczący Rady.

Pomysł nie wzbudził entuzjazmu u wójta Roberta Łozy. Włodarz podkreślał, że jak pojawiają się indywidualne przypadki schorzeń, to powinni tym zajmować się lekarze specjaliści, którzy wykonają odpowiednie zabiegi, bo godzina gimnastyki korekcyjnej na pewno nie zaszkodzi, ale też nie pomoże w oczekiwanym stopniu. Ponadto gmina realizuje określone zalecenia z poradni psychologiczno-pedagogicznej.

- Tego jest naprawdę dużo. Są to dziesiątki dodatkowych zajęć, które wykonują nauczyciele z dziećmi wymagającymi określonego wsparcia. I tu jest żelazna dyscyplina. Każde skierowanie jest przez nas rozpatrywane i godziny są przydzielane. Mało tego mieliśmy ostatnio przypadki, że rodzice występowali o zwiększenie tych godzin i również wyrażaliśmy zgodę - wyjaśniał Robert Łoza.

Tadeuszowi Kostujowi nie podoba się również, że wskutek reformy edukacji część zajęć została zastąpiona godzinami pracy w świetlicy szkolnej. - Moim zdaniem pewna jakość, autorytet oświaty w wydaniu wychowawczym, kształcącym osłabł. Szkoda żeby praca nauczycieli sprowadzała się do prowadzenia zajęć świetlicowych - dzielił się swoimi spostrzeżeniami Tadeusz Kostuj.

Robert Łoza tłumaczył, że gmina poszła w takim kierunku, bo takie były oczekiwania zarówno kuratorium, jak i rodziców. - Zależało im na tym, aby dzieci miały zagospodarowany czas między lekcjami i bezpośrednio po ich zakończeniu, gdy czekają na odjazd autobusu - mówił wójt.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto