To był bardzo pracowity rok dla pleszewskich strażaków. W ciągu dwunastu miesięcy interweniowali oni blisko 650 razy. To niemal 2 interwencje dziennie, choć wbrew pozorom strażacy walczyli nie tylko z pożarami.
Najbardziej pracowite było minione lato. Wszystko przez upały i suszę. Liczba pożarów od kilku lat jest na stałym poziomie (ok. 150). Wzrosła natomiast liczba fałszywych alarmów wywoływanych przez automatyczne urządzenia, mówił w czasie podsumowania minionego roku w PSP w Pleszewie komendant jednostki st. bryg. Jacek Jarus. - Obieg tych informacji odbywa się bez czynnika ludzkiego. Każdy przypadek dotarcia takiej informacji na stanowisko kierowania generuje konieczność wyjazdu.
W 2016 roku a akcjach ratowniczo - gaśniczych poszkodowanych zostało 113 osób, w tym 9 dzieci. W powiecie pleszewskim odnotowano również 6 ofiar śmiertelnych.
W ciągu roku w trakcie ponad 700 godzin działań ratowniczych uratowano mienie o łącznej wartości blisko 24 milionów zł! W tym celu wykorzystano 504 razy pojazdy z Komendy Powiatowej oraz 611 razy skorzystano z wozów Ochotniczej Straży Pożarnej.
Interwencje ratownicze w minionym roku prowadziło 1721 ratowników z PSP oraz 2817 członków OSP.
W całej Wielkopolsce strażacy interweniowali blisko 40 tysięcy razy.
Pożar hodowli papug
Do najbardziej spektakularnej akcji można zaliczyć pożar budynku gospodarczego na ulicy Fredry w Pleszewie. Do akcji przystąpiły cztery zastępy gaśnicze i dwudziestu strażaków. Pożarem zagrożone były pobliskie domki jednorodzinne i pozostałe budynki, na które zaczął przenosić się ogień. Gdy pożar udało się już opanować strażacy przystąpili do oddymiania pomieszczeń oraz przeszukiwania i prac rozbiórkowych. W budynku gospodarczym hodowane były papugi, których według właściciela było nawet ponad dwieście pięćdziesiąt sztuk. Gaszenie tego pożaru i usuwanie jego skutków trwało ponad trzy godziny
Walczyli z ogniem ponad 16 godzin
Ponad dwadzieścia zastępów strażaków z powiatu pleszewskiego, jarocińskiego i ostrowskiego zmagało się z pożarem budynków gospodarczych w Dobrzycy. Ogień zauważono w stodole, obok której znajdowały się budynki gospodarcze i mieszkalne. Zadaniem strażaków było więc nie tylko ugaszenie pożaru, ale także niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się ognia na inne obiekty. Konieczne było wejście do stodoły strażaków w aparatach ochrony dróg oddechowych.
W wyniku pożaru zniszczeniu uległ budynek stodoły, w którym oprócz słomy znajdowało się 450 ton cebuli oraz sprzęt warsztatowy. Starty oszacowano na ponad 600 tysięcy złotych.
Początek 2017 roku również dla pleszewskich strażaków nie należy do łatwych. W ciągu zaledwie dwóch pierwszych miesięcy strażacy już kilkukrotnie interweniowali przy pożarach sadzy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?