Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sołtysi nie chcą szacować szkód łowieckich. W Czerminie doszło do spotkania zainteresowanych stron. Co uzgodniono?

Damian Cieślak
Od 1 kwietnia obowiązuje znowelizowane prawo łowieckie, które wprowadziło nowy sposób szacowania szkód łowieckich i wypłat odszkodowań. Przed zmianą zajmowali się tym myśliwi. Teraz szkody mają być szacowane przez komisje złożone z przedstawiciela gminy - sołtysa, rolnika i koła łowieckiego

Zgodnie z nowymi przepisami to sołtysi mają być członkami komisji szacujących szkody łowieckie, mają im przewodniczyć i sporządzać protokoły. Wprowadzone zmiany gospodarzom wsi się nie podobają. I to przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze może to rodzić konflikty. Sołtysi obawiają się skłócenia mieszkańców i negatywnego nastawienia do nich w sytuacjach konfliktowych. Po drugie szef wsi reprezentuje swoich mieszkańców, ich interesy i może być nieobiektywny w ocenie szkód. Po trzecie nie ma doświadczenia w takiej pracy. I choć sołtysi mają przejść odpowiednie szkolenie, to już wiadomo, że Lasy Państwowe nie mają na ten cel tylu pieniędzy, aby przyuczyć wszystkich gospodarzy.

Sołtysi więc protestują, a ich protest zatacza coraz szersze kręgi . Nad tym tematem pochylono się również w Czerminie, gdzie podczas Komisji Rolnictwa spotkali się miejscowi radni, sołtysi oraz przedstawiciele kół łowieckich, izb rolniczych i władz gminy. Piotr Fabisz i Sławomir Spychaj podkreślali, że nikt z sołtysami nie konsultował zmian. - Oni pracują zawodowo. I co teraz będą musieli rzucić wszystko i biec na pole, aby szacować straty? - pytał pierwszy z nich. - A co jak gospodarzy wsi wyjedzie na dwa tygodnie? Kto go zastąpi? - mnożył wątpliwości wójt.

- Ta ustawa to bubel prawny - nie ma wątpliwości Olgierd Wajsnis, przewodniczący Rady Powiatowej WIR w Pleszewie. - Powinniśmy wspólnie protestować, bo nie może być tak, że wszyscy pokłócimy się między sobą, a ktoś na górze będzie zadowolony. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze - dodawał.

Sami sołtysi również patrzą na zmiany negatywnie. - Nawet jak przejdziemy kilkaset godzin szkoleń, to przy każdej innej zbitce, czy to będą buraki, łąki, czy zboże, nie będziemy wiedzieć jak sobie z tym poradzić. Każdy przypadek będzie stanowił dla nas wielką barierę - podkreślał Krzysztof Zawada, gospodarz Żegocina. - Możemy narazić się tym ludziom, i stracimy osoby pomocne przy organizacji różnego rodzaju przedsięwzięć - martwi się Maria Doczekalska, sołtys Czermina. Odmiennego zdania był Józef Libert. - Ja jestem ponad 20 lat sołtysem i może w tym czasie były ze dwie szkody. A my już się straszymy, że będziemy biegać każdego dnia - mówił. Większość sołtysów obecnych na posiedzeniu jednak wyraziła swój sprzeciw. Protest zostanie skierowany do Komisji Rolnictwa, a następnie zajmie się nim Rada Gminy. - Musimy protestować. Minister Rolnictwa powiedział, że jest rozczarowany postawą sołtysów, ale nie wyklucza zmian, więc może to wyrażenie sprzeciwu coś pomoże - podkreślał Piotr Fabisz.

O tym, że ustawa była nieprzemyślana i pisana na kolanie świadczy kilka rzeczy. Sołtysi szacują szkody od 1 kwietnia, mimo że nie zostali przeszkoleni. Samo szacowanie odbywa się według starych wytycznych. Nie ma bowiem jeszcze przepisów wykonawczych do znowelizowanej ustawy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto