Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rząd złagodził przepisy dotyczące budowy domów w bliskiej odległości od farm wiatrowych. Co te zmiany oznaczają dla mieszkańców?

Damian Cieślak
archiwum naszemiasto.pl - zdjęcie ilustracyjne
Zmieniły się przepisy o zagospodarowaniu przestrzennym dotyczące obszarów objętych oddziaływaniem farm wiatrowych. Na czym polegają modyfikacje?

W 2016 r. rząd przyjął uchwałę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Najważniejszy zapis dotyczył zakazu budowy budynków mieszkalnych w bliskiej odległości od urządzeń wiatrowych. Odległość ta nie mogła być mniejsza niż dziesięciokrotność wysokości elektrowni. Na przygotowanie się do zmian rząd dał trzy lata. Ten czas minął w czerwcu, ale rygoryzm tej regulacji złagodzono przepisami przejściowymi. W ciągu 72 miesięcy od wejścia w życie ustawy, ustawodawca dopuścił uchwalenie planów miejscowych przewidujących lokalizację budynków mieszkalnych /mieszanych z funkcją mieszkalną na dotychczasowych zasadach. Na uchwalenie takich planów pozostały jeszcze ponad 3 lata.

Gmina Gizałki, gdzie 18 turbin wiatrowych zamontowano w 2015 r., w Wieloletniej Prognozie Finansowej zabezpieczyła na ten cel 150 tys. zł.

Przepisy przejściowe sprawiły, że nie ograniczamy mieszkańcom całkowicie zabudowy mieszkaniowej na terenach, na których występuje oddziaływanie farm wiatrowych. Stąd propozycja rozpoczęcia prac planistycznych, ażeby takie obszary można było w dalszym ciągu zabudowywać

- mówi wójt Robert Łoza. Na razie do Urzędu Gminy wpłynęły dwa wnioski, ale gospodarz gminy spodziewa się kolejnych, choć w ubiegłym roku, zanim rygorystyczna uchwała zaczęła obowiązywać, wydano przynajmniej kilkadziesiąt decyzji administracyjnych z wyprzedzeniem, żeby można było np. w tym, czy w kolejnym roku pobudować obiekt mieszkalny.

- Będą zebrania sołeckie, to można ten temat poruszyć, żeby nie przeciągać go w czasie. Trzeba uświadomić mieszkańców, żeby za 2 lata nie przypomniało się komuś i znowu trzeba będzie wyłożyć 150 tys. zł - mówi radny Zbigniew Bachorski. - Możemy ten temat sygnalizować, natomiast konkretne rozwiązania będą proponowane później - odpowiada wójt.

- Opracowanie planu zagospodarowania przestrzennego, które dopuszcza możliwość zabudowy mieszkaniowej na tych obszarach może potrwać rok lub dłużej. Dlatego trzeba jak najszybciej rozpocząć te prace. Jeśli mieszkańcy złożą wniosek o ujęcie w planie określonej działki pod zabudowę mieszkaniową to urbanista będzie musiał dokonać analizy tego terenu, czy na pewno nadaje się pod budownictwo mieszkaniowe. Jeśli analiza wyjdzie pozytywnie wówczas plan będzie uchwalony. Wtedy właściciel nieruchomości już nie będzie pozyskiwał decyzji o warunkach zabudowy tylko bezpośrednio pozwolenie na budowę. Będzie to ułatwienie, niejako jeden etap procedury administracyjnej zostanie wyeliminowany - podkreśla Robert Łoza. Nowe przepisy nic nie zmieniły w kwestii budynków gospodarczych czy obiektów pod działalność gospodarczą.

"Wydostałem się przez pęknięcie w kadłubie". 179 osób hospitalizowanych, trzy zmarły po katastrofie samolotu w Stambule

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto