Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robimy wszystko, aby gminy, miały jak najniższą cenę - mówi Witosław Gibasiewicz, prezes ZGO. Mimo to stawki rosną. Co o tym decyduje?

Damian Cieślak
Robimy wszystko, aby gminy, miały jak najniższą cenę - mówi Witosław Gibasiewicz, prezes Zakładu Gospodarowania Odpadami. Mimo to stawki regularnie rosną. Czy możliwe jest zahamowanie owej tendencji? Jakie czynniki mają wpływ na wzrost opłat?

W ostatnich dniach kolejne gminy podniosły stawki za odbiór i wywóz śmieci. Niektórzy zrobili to drugi raz w tym roku, inni pierwszy. Co wpływa na wzrost cen? Jedną z przyczyn jest podwyżka, jaką ZGO zafundował samorządom za odbiór i gospodarowanie odpadami. Stawki te sukcesywnie rosną przynajmniej od kilkunastu miesięcy. Każdą zmianę mieszkańcy odczuwają w swojej kieszeni.

Opłata marszałkowska

Jakie czynniki sprawiają, że ZGO podnosi opłaty? O mechanizmach rządzących systemem podczas sesji w Choczu opowiadał Witosław Gibasiewicz. Podstawowym celem tego typu zakładów jest doprowadzenie do sytuacji, w której odpady w znaczącym stopniu będą podlegały zagospodarowaniu przez recykling. Na drugim biegunie jest składowanie śmieci. Zgodnie z wymogami UE w 2030 r. jedynie 10% odpadów będzie mogło być składowane. Polski rząd, aby zmusić zakłady do działania w tym kierunku od kilku lat podnosi opłatę marszałkowską. W ubiegłym roku wynosiła ona 140 zł, w tym 170, a w przyszłym już 270. - Staramy się ograniczyć ilość składowanych odpadów, ale do wyznaczonego limitu jeszcze nam brakuje. Czym więcej zbieramy śmieci selektywnie, tym mniej ich składujemy. Dlatego kluczowy jest dalszy rozwój selektywnej zbiórki - mówi prezes.

RDF

Kolejnym elementem wpływającym na wzrost cen jest polityka rządu w zakresie odpadów energetycznych. - To tzw. RDF (skrót od ang. Refuse Derived Fuel) , czyli frakcja kaloryczna odpadów o dużej wartości opałowej, która nie nadaje się do recyklingu - wyjaśnia Witosław Gibasiewicz. Od 2016 r. obowiązuje w Polsce zakaz składowania odpadów o kaloryczności powyżej 6 MJ, co powoduje, że zagospodarowanie tej frakcji jest coraz bardziej problematyczne. Odbiorcami tego typu materiału są cementownie, ale one w skali kraju mogą zagospodarować maksymalnie 1,5 z 6 mln ton. Brak równowagi między popytem, a podażą nie prowadzi do niczego dobrego.

2 lata temu oddawaliśmy tonę RDF-u za 150 zł. Aktualnie płacimy 400 zł, a są już instalacje, które wydają 700 zł

- mówi Gibasiewicz.

Prąd i płaca

Wzrost płacy minimalnej i cen za prąd to czynniki również wpływające na podwyżki. Zakład zatrudnia ponad 180 osób. Sporo z nich otrzymuje pensję minimalną. - Miesiąc do miesiąca pensja pójdzie w górę o 16,5%. To są naprawdę spore koszty - mówi prezes. Gibasiewicz podkreśla, że jego firma odczuła już większe koszty energii elektrycznej. - Samorządy korzystały z pewnego rodzaju osłony, my tego zrobić nie mogliśmy - wyjaśnia. ZGO próbuje sobie radzić z tym w inny sposób.

Produkujemy z odpadów biodegradowalnych biogaz, który zamieniamy na energię elektryczną i cieplną. Poszliśmy w stronę fotowoltaiki, ale zanim osiągniemy samodzielność energetyczną, dużą część energii musimy kupować

- tłumaczy prezes .

Jego zdaniem w przyszłym roku musimy liczyć się z kolejnymi podwyżkami, a sytuacja może ustabilizować się w 2021 r. Kluczem do obniżenia stawek, a przynajmniej do zastopowania ich wzrostu jest wzrost ilości śmieci segregowanych w stosunku do zmieszanych.

Łukasz Jakóbiak zdradził jak zarabia na życie. „Nie jest to dla mnie problem, żeby o tym mówić”

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto