Jest to efekt chlorowania wodociągu. Proces ten jest stosowany w przypadku wystąpienia awarii i zapobiega tworzeniu i rozmnażaniu się bakterii. - Mamy 75 km wodociągu i jeżeli nastąpi jakakolwiek awaria, to musimy przechlorować cały odcinek: od ujęcia do Brudzewka z jednej hydroforni i od ujęcia do Niniewa z drugiej hydroforni. W okresie zimowym, aby woda opuściła wodociąg, potrzebne jest nawet 10 dni. Stąd bierze się okresowy posmak wody - tłumaczy Gabriel Kaczmarek, prezes Zakładu Wodno-Kanalizacyjnego w Choczu.
Lepiej dmuchać na zimne
Nie tylko awarie stanowią zagrożenie. W okresie wiosennym występuje bardzo wysoki poziom wód gruntowych. To stwarza możliwość przedostania się wody z niższych warstw do studni. W efekcie może dojść do rozmnażania się w zastraszającym tempie tzw. mikroorganizmów, bakterii niechorobotwórczych. - Jeżeli byśmy nie zareagowali, a mamy możliwość zareagowania tylko chlorem, wówczas te mikroorganizmy mogłyby bardzo szybko przekształcić się w bakterie chorobotwórcze typu coli, enterokoki, kałowe i inne. A w wodzie nie może być ani jednej bakterii chorobotwórczej, więc lepiej dmuchać na zimne - wyjaśniał Gabriel Kaczmarek.
Dawka chloru dodawana do wody jest określona rozporządzeniem Ministra Zdrowia i nie może przekraczać 0,3 miligrama na wyjściu. - My to mierzymy za pomocą odpowiednich przyrządów, odnotowujemy w zeszytach. Również Państwowa Inspekcja Sanitarna to kontroluje - tłumaczył prezes zakładu. Gabriel Kaczmarek tłumaczył, że tak wyglądają standardowe procedury. - My musimy ten chlor puścić, bo nie mamy ozonowania i innych rzeczy, które pozwoliłyby pozbyć się bakterii. Ja wiem, że to jest uciążliwe, ale występuje tylko okresowo. Z czasem woda się normalizuje - wyjaśniał.
Lepsza barwa
Ciepłych słów prezesowi i pracownikom Zakładu Wodno-Kanalizacyjnego nie szczędził burmistrz Marian Wielgosik. Włodarz podkreślał, że każde minimalne nawet zagrożenie jest pod czujnym okiem prezesa i jego pracowników. - Oni są nawet przeczuleni na tym punkcie. Chcą nam dostarczać tak dobrą wodę, jak tylko to możliwe - przekonywał.
W ostatnim czasie została zmieniona technologia uzdatniania wody w Choczu. Celem modyfikacji było poprawienie barwy wody. Podjęte działania przyniosły skutek. - To była na razie próba, ale chcemy to wdrożyć na stałe - zapowiada Gabriel Kaczmarek.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?