Radni przyjęli nowe taryfy jednogłośnie. Przyczyny podwyżki? Rosnące koszty energii elektrycznej, konieczność wykonania dodatkowych badań jakości wody w zakresie substancji promieniotwórczych, przewidywany wzrost inflacji.
Ten ostatni powód zainteresował zwłaszcza Piotra Fabisza. - Zaskakuje mnie wysoki wskaźnik inflacji. Wynosi on aż 4%, do tej pory był o wiele mniejszy - dzielił się swoimi wątpliwościami radny. Z wyjaśnieniami pospieszył Mariusz Reśliński, kierownik Zakładu Gospodarki Komunalnej w Czerminie. - My, jako zakład musimy patrzeć w przód. Szacuje się spory wzrost inflacji na rok 2017 i 2018. Nie ma wątpliwości, że on nastąpi. Rośnie minimalna płaca, jest 500+, to wszystko powoduje, że ludzie mają większe zasoby finansowe. Tym samym wzrośnie popyt na różne towary i usługi - tłumaczył.
Andrzej Szymczak chciał, aby kierownik ZGK uspokoił wszystkich, że podwyżka wynika z rzetelnej kalkulacji, a nie z chęci pozyskania dodatkowych środków. - Na wodzie nie wypada zarabiać - mówił radny. Mariusz Reśliński przekonywał, że zmiana wynika jedynie z rosnących kosztów. - W kalkulacji mamy przyjęty zysk 0 zł - podkreślał.
Kierownik ZGK podczas wspólnego posiedzenia komisji musiał się jeszcze zmierzyć z szeregiem innych pytań. Maria Rogowicz - Łukomska chciała wiedzieć, jak wysokie w gminie Czermin jest zużycie wody. W ubiegłym roku było to 196 tys. metrów sześciennych. W tym pracownicy zakładu szacują, że zużycie wzrośnie o 20 tys. metrów. - Podwyższyliśmy je dlatego, żeby ta podwyżka nie była drastyczna. Rośnie konsumpcja, popyt, więc siłą rzeczy pobór wody również powinien się zwiększyć
- opowiadał Mariusz Reśliński.
Kolejną poruszoną sprawą była kwestia spłacania zadłużenia przez mieszkańców. - Nie mamy większych problemów, ściągalność jest powtarzalna. Upomnienia są w miarę skuteczne. Koparką już dawno nie wyjeżdżaliśmy - wyjaśniał kierownik ZGK.
Józef Libert pytał o ubytki wody. - Czy są one duże? - interesował się radny. Okazuje się, że w ubiegłym roku straty kształtowały się na poziomie blisko 25%. - Niestety ubytków nie da się uniknąć. Wynikają one m.in.: z awarii wodociągowych, które pojawiają się przy przyłączach przed licznikiem. Czasami trudno je zlokalizować- mówił Mariusz Reśliński. - Zdarzają się takie sytuacje, że na polach jest mokro i nie wiadomo dlaczego. A jest to rezultat awarii sieci. Jeśli właściciel nam tego nie zgłosi, to my nawet o tym nie wiemy - podkreślał wójt Sławomir Spychaj. Duże znaczenie mają również wodomierze. Te dziesięcioletnie nie mierzą tak dokładnie, jak nowe. - Zdarzyła nam się taka sytuacja, że mieszkaniec zgłosił awarię. Wymieniliśmy wodomierz na nowy, to później ta osoba dzwoniła, że on źle liczy - tłumaczył kierownik ZGK.
Przewodniczący Rady Robert Mikołajczak pytał, czy zakład nie zastanawia się nad przejściem na wodomierze, które można odczytywać elektronicznie, bez wchodzenia do domów. - Wiem, że Pleszew w to inwestuje. My jeszcze o tym nie myśleliśmy. Wprowadzenie takich wodomierzy powoduje wywrócenie do góry nogami całego systemu komputerowego. Takie urządzenie kosztuje około 200 zł. A jeszcze musimy pozyskać cały system, dzięki któremu będziemy mogli odczytać pobór wody w zakładzie. To może „pochłonąć” kolejne 30-40 tys. zł - wyjaśniał Mariusz Reśliński.
Radni dociekali również o kwestię kanalizacji. Czy wszyscy mieszkańcy już się przyłączyli? - Zostało jeszcze kilka gospodarstw domowych. One są na bieżąco kontrolowane, ale tam po prostu nie ma woli podłączenia, zużycie jest bardzo małe - podkreślał wójt Sławomir Spychaj.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?