Po wspomnianym zebraniu do Urzędu Miejskiego wpłynęło pismo od przedstawicieli OSP, którzy skarżyli się, że doszło do ewidentnego łamania zasad i prawa. - Sołtys nie przyjął żadnego wniosku, ani od OSP, ani od radnej Justyny Skórzybut - pisali strażacy. Gospodarz wsi tłumaczył, że aby wniosek mógł zostać przyjęty, musi podpisać się pod nim 15 mieszkańców. A tutaj tego zabrakło.
Podczas kolejnego zebrania doszło do dogrywki. Strażacy złożyli wniosek o ponowne przesunięcie środków w ramach funduszu sołeckiego. Naczelnik OSP Piotr Tyrakowski pokazywał dokument podpisany przez 35 mieszkańców, ale sołtys nie chciał go przyjąć. Wówczas również padły oskarżenia o łamanie prawa. Prezes OSP Wojciech Baranowski zapowiedział złożenie wniosku do burmistrza o zorganizowanie nadzwyczajnego zebrania i odwołanie sołtysa. - Ja chciałbym, żeby doszło do tych wyborów, wtedy zobaczymy, kto na jakie poparcie może liczyć - mówi Jacek Piechowiak.
W porządku czy nie?
Sołtys chciałby wiedzieć, co będzie z funduszem sołeckim? Czy Rada zatwierdzi zmiany dokonane przez mieszkańców podczas kwietniowego zebrania? Radni mieli decyzję podjąć wcześniej, ale ze względu na wątpliwości prawne odłożyli ją w czasie.
- Moim zdaniem zostało to podważone bezpodstawnie - mówi Jacek Piechowiak. - Nie wszystko jest w porządku. Nie został przegłosowany porządek obrad, lista obecności też jest kwestionowana. Protokół nie był sporządzony od razu, tylko z nagrania. Jak chcieliśmy porównać jedno z drugim, to nagranie zniknęło - odpowiada Jan Kostanowicz.
Radna Małgorzata Bojarun, która jest autorką protokołu, podkreśla, że osoba dysponująca nagraniem nie chce udzielić swojego prywatnego telefonu. Ostatecznie zgodnie z zapowiedziami przewodniczącego Rady Miejskiej Jana Woldańskiego rajcy mają pochylić się nad tym tematem podczas kolejnego posiedzenia, które ma odbyć się jeszcze w tym miesiącu.
Naczynia trafią do... remizy
Sołtys podkreśla, że przesunięcia w funduszu zostały zrobione na prośbę radnych, po to, aby znaleźć brakujące środki na zakup szafy dla KGW. Panie nie mają bowiem gdzie się podziać z zastawą stołową. Przy okazji odbywających się imprez przenoszą więc naczynia z dużej sali, gdzie znajduje się znaczna część zastawy należącej do Koła. Teraz musiały je stamtąd zabrać, bo rozpoczęły się prace przystosowujące obiekt do potrzeb Dziennego Domu Senior - Wigor.
Część zastawy trafi do innego obiektu gminnego, a część do... remizy OSP. - W środę burmistrz od rana negocjował z KGW i OSP . Udało się dojść do porozumienia. Podstawowe rzeczy zostaną umieszczone również w remizie - opowiada sekretarz gminy Magdalena Marciniak. I być może to jest to światełko w tunelu dające nadzieję, że organizacje wiejskie zdołają się porozumieć?
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?