Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prosimy, aby dzieci ze wszystkich miejscowości były tak samo traktowane i miały równe szanse - mówią rodzice i apelują o rozbudowę szkoły

Damian Cieślak
Damian Cieślak
Najpierw pismo do Rady Miejskiej skierowało Stowarzyszenie „Nasz Koźminiec” prowadzące miejscową szkołę. Później petycję przysłała działająca przy placówce Rada Rodziców. Autorzy obu dokumentów apelują do władz gminy Dobrzyca o rozbudowę szkoły.

Jednym z problemów jest brak stołówki. - Dzieci zmuszone są jeść ciepłe posiłki w jednej z klas, w której zaraz po dzwonku odbywają się lekcje - podkreślają rodzice. Zgodnie z przepisami prawa oświatowego, które rząd przyjął w 2018 r., w każdej szkole do końca 2021 r. musi zostać wydzielona stołówka. W Koźmińcu po prostu nie ma na nią miejsca.

W wyniku niedawnej reformy oświatowej - likwidacji gimnazjów i przywróceniu szkół ośmioklasowych - w placówce zwiększyła się liczba oddziałów. Tym samym część pomieszczeń musiała zostać zaadaptowana na sale lekcyjne. Doszło do tego, że nauczyciel prowadzi zajęcia terapeutyczne w pokoju nauczycielskim, spełniającym również rolę sekretariatu i gabinetu dyrektora.

Nie jest to komfortowa sytuacja dla naszych dzieci, ale na chwilę obecną nie ma innego wyjścia

- podkreślają w petycji rodzice.

Równe szanse na rozwój

Reforma oświatowa sprawiła, że w szkole przybywa uczniów. W 2016 r. było ich niespełna 70, teraz jest już ponad 90. - Niedługo zacznie brakować miejsc na to, żeby dzieci mogły zawiesić swoje kurtki lub zostawić buty. Szatnia też stanowi problem, który mamy nadzieję, że gmina pomoże nam rozwiązać - mówią autorzy petycji.

Zdaniem rodziców także sala gimnastyczna nie jest przystosowana do ciągle rosnącej liczby uczniów.- Bywają zajęcia, podczas których w tym pomieszczeniu przebywa jednocześnie 16 osób. To nie jest bezpieczne dla dzieci - podkreślają.

Rodzice nie chcą, żeby ich pociechy dojeżdżały do szkoły w Dobrzycy. Ich zdaniem, takie rozwiązanie byłoby nieopłacalne również dla gminy, gdyż w dłuższym okresie czasu koszty dowozu przewyższyłyby koszty modernizacji placówki. Rada Rodziców wyraża nadzieję, że władze Dobrzycy dostrzegą potrzebę rozbudowy szkoły w Koźmińcu.

Prosimy o to, żeby dzieci ze wszystkich miejscowości w gminie były tak samo traktowane i miały równe szanse na rozwój

- kończą.

W oczekiwaniu na dotację

Radni wspólnie z burmistrzem już po otrzymaniu pisma od Stowarzyszenia „Nasz Koźminiec” udali się do szkoły, aby na własne oczy przekonać się, jak wygląda sytuacja.

Jeśli chodzi o przygotowanie klas to wszystko jest w porządku, ale są takie rzeczy, o których mowa w petycji i zdajemy sobie z tego sprawę

- mówi przewodniczący Rady Miejskiej Witalis Półrolniczak.

W budżecie gminy na 2020 r. na rozbudowę szkoły zabezpieczono milion złotych. Problem w tym, że zrealizowanie prac w pełnym, przewidywanym zakresie może kosztować nawet 3 mln.

Nie jesteśmy w stanie zrealizować tej inwestycji bez środków zewnętrznych

- mówi burmistrz Jarosław Pietrzak. Gospodarz gminy dodaje, że jeśli gmina pozyska dofinansowanie rzędu 50 czy 60% to będzie w stanie wygospodarować z budżetu dodatkowe pieniądze nawet kosztem zadłużenia, które trzeba byłoby zaciągnąć.

Władze Dobrzycy z niecierpliwością czekają aż zostaną uruchomione programy rządowe, które dadzą szansę na pozyskanie dotacji. - Jesteśmy przygotowani. Mamy kosztorys, projekt jest gotowy - mówi Jarosław Pietrzak.

Inni też upomną się o swoje?

Radny Bartłomiej Rogala obawia się, że realizacja w pełnym zakresie rozbudowy szkoły w Koź-mińcu sprawi, że inne placówki również upomną się o swoje. - Do szkoły w Lutyni chodzi 2 czy 3 razy więcej dzieci, a tam też nie ma sali sportowej. Czy jesteśmy na to gotowi, żeby dalej takie inwestycje prowadzić w naszej gminie? - pytał burmistrza.

- Myślę, że nie - odpowiadał Jarosław Pietrzak. Gospodarz Dobrzycy podkreślał, że w Lutyni zostały rozbudowane dwa skrzydła, powstało boisko wielofunkcyjne, które w pewnym stopniu miało rekompensować brak sali. - Po tym jak przekazaliśmy szkoły stowarzyszeniom podkreślałem, że będziemy mieć pieniądze na rozbudowę placówek i to robiliśmy. Co roku w te szkoły inwestowaliśmy i mam nadzieję, że będzie nas na to stać w przyszłości, chyba, że rząd zarządzi kolejne podwyżki czy zrzuci na barki samorządów następne zobowiązania - podkreśla Pietrzak.

Gdańsk segreguje i edukuje. Dzieci nauczą się obchodzić z odpadami już w zerówce

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto